Koniec sojuszu AgroUnii i Porozumienia. Kołodziejczak: Sroce brakuje klasy

Mateusz Przyborowski
23 maja 2023, 14:45 • 1 minuta czytania
"Pogłębiające się różnice programowe" – taki ma być powód rozpadu koalicji Porozumienia z AgroUnią. O zakończeniu współpracy poinformowała we wtorek na Twitterze Magdalena Sroka, liderka pierwszego z ugrupowań. Michał Kołodziejczak w rozmowie z naTemat twierdzi jednak, że to nie Porozumienie zakończyło sojusz, tylko AgroUnia. – Magdalenie Sroce brakuje klasy – mówi. AgroUnia wysłała też naszej redakcji oświadczenie.
Magdalena Sroka i Michał Kołodziejczak Fot. Piotr Molecki / East News

Najpierw były huczne zapowiedzi współpracy na jesienne wybory, a teraz opinia publiczna dowiedziała się, że Porozumienie i AgroUnia kończą współpracę. Polityczna koalicja obu ugrupowań przetrwała nieco ponad trzy miesiące.


"Z powodu pogłębiających się różnic programowych Porozumienie podjęło decyzję o zakończeniu współpracy z AgroUnią. Koleżankom i Kolegom z AU życzymy powodzenia w dalszej działalności" – napisała na Twitterze Magdalena Sroka, prezeska Porozumienia.

Jej wpis pojawił się we wtorek o godz. 11:48. Godzina jest istotna, bo kilkanaście minut później – o godz. 12:00 Michał Kołodziejczak był gościem w RMF FM, gdzie również poinformował o rozpadzie koalicji.

Później na Twitterze lider AgroUnii stwierdził: "To nieprawda, że Porozumienie zakończyło współpracę. Magdalena Sroka zachowała się jak typowy polityk. Okłamała państwa".

AgroUnia i Porozumienie zerwały koalicję. Michał Kołodziejczak komentuje

Kto więc zakończył współpracę i dlaczego? Skontaktowaliśmy się liderami obu ugrupowań. Magdalena Sroka napisała nam, że jest na spotkaniu i nie może rozmawiać. Telefon odebrał od nas Michał Kołodziejczak. Jak stwierdził, nie jest to dla niego wygodne, żeby "prać brudy publicznie".

– Podjęliśmy w AgroUnii decyzję o zakończeniu tej współpracy. Ogłosiłem to także na antenie RMF FM. Zrobiłem to jednak z klasą, ponieważ pół godziny wcześniej poinformowałem o tym przedstawicieli Porozumienia. I to zostało wykorzystane. Cóż, jeżeli drugiej stronie brakuje klasy, to już nie nasza sprawa. Nie będę brał udziału w takiej dziecinadzie, ja zrobiłem wszystko tak, jak trzeba.Michał Kołodziejczak o rozpadzie Porozumienia i AgroUnii

– Zasady dżentelmeńskie są dla mnie bardzo ważne, w polityce również są one istotne. Jeżeli Magdalena Sroka nie ma czegoś takiego, bo brak umiejętności odpowiedniego zachowania się odziedziczyła w spadku po Jarosławie Gowinie, to niech już to ludzie ocenią – mówi nam Kołodziejczak.

Jak podała Interia, w weekend między przedstawicielami AgroUnii a Porozumienia miało dojść do poważnych sporów. Powodem nieporozumień miały być "polityczne ambicje Michała Kołodziejczaka" i "lenistwo" polityków partii, której szefuje Magdalena Sroka.

Co na to lider AgroUnii?

– Nie ma nic gorszego niż polityk bez ambicji, a widzę, że w Porozumieniu są tacy. Jeśli oni mają pretensje o ambicje ludzi z AgroUnii, w tym moje, to jest to coś dziwnego. Dziwnego, że człowiek ma być bez ambicji, idei, chęci zmiany – mówi nam.

I dodaje: – Ciężko też współpracować ze środowiskiem, które nie wie, czego chce dla Polski, a chciałoby tylko recenzować pracę drugiej strony, czyli naszą. Minęło już ponad 150 lat od zakończenia pańszczyzny w naszym kraju. Porozumienie jest jednak trochę jak szlachta, która twierdzi, że chłop pańszczyźniany wciąż dla niej pracuje.

Oświadczenie AgroUnii

We wtorek przedstawiciele AgroUnii wysłali redakcji naTemat oświadczenie ws. zakończenia współpracy z Porozumieniem. Oto jego pełna treść:

Przypomnijmy, AgroUnia i Porozumienie rozpoczęły współpracę na początku lutego tego roku. Sojusz miał pozwolić obu partiom na wejście do Sejmu po jesiennych wyborach. Michał Kołodziejczak i Magdalena Sroka mieli też pracować nad utworzeniem nowej partii, której oboje mieli być liderami.

Już wtedy mówiło się jednak, że to tyle egzotyczna koalicja, ponieważ grupy interesów, o które walczyły dotąd partie, nie są zbieżne. Grupą docelową AgroUnii są rolnicy i mieszkańcy wsi, a założenia prezentowane przez jej lidera znajdują się w nurcie "ludowym o profilu socjaldemokratycznym", jak zresztą sam je określał Kołodziejczak. Tymczasem Porozumienie, które przecież było w rządzie z Prawem i Sprawiedliwością, prezentuje poglądy konserwatywne.