Kwaśniewski wskazał, kto mógł ukryć informację o rakiecie. "Nie wierzę, że generałowie"
Aleksander Kwaśniewski był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24, gdzie został zapytany o sytuację związaną z rakietą, którą w kwietniu znaleziono nieopodal Bydgoszczy.
Aleksander Kwaśniewski: "To jest nie do zaakceptowania, że rakieta przeleciała przez pół kraju"
– Dla prezydenta, czyli zwierzchnika sił zbrojnych, to jest nie do zaakceptowania, że rakieta przeleciała przez pół kraju, że gdzieś spadła i jej tak długo szukano, że był taki chaos decyzyjny, jeśli był – stwierdził były prezydent, przy czym dodał, że może "ktoś tu po prostu kłamie".
Według Kwaśniewskiego, Andrzej Duda od początku swojej prezydentury musi powstrzymywać się przed wchodzeniem w konflikt z partią rządzącą. – To jest historia, która powinna być absolutnie wyjaśniona i zwierzchnik sił zbrojnych, czyli prezydent, powinien dołożyć starań, żebyśmy mieli pełną wiedzę, co się stało, jak się stało, dlaczego to wleciało, skąd, kto był autorem tej być może prowokacji – podkreślił.
Kwaśniewski nie wierzy, że generałowie ukrywali informacje o rakiecie
– Moim zdaniem w grudniu ta informacja dotarła do ministra obrony narodowej, mogła dotrzeć szerzej, ale ze względu na PR, ze względu na sytuację polityczną, uznano, że "przetrzymamy to" – wskazywał były prezydent. W jego ocenie "gdyby ta historia wydarzyła się dwa miesiące przed wyborami, miałaby druzgocący wpływ na wynik".
– Wierzę we wszystko, ale nie w to, że generałowie ukrywali taką informację – zaznaczył Kwaśniewski. Ponadto tłumaczył również, że takich decyzji nie podejmuje się indywidualnie i ktoś w końcu przekazałby tę informację do kierownictwa ministerstwa.
Zdaniem byłego prezydenta "informacja o tym, że przeleciała ta rakieta i nie można jej znaleźć, wywołała pewien szok". Nie uważa jednak, by minister obrony indywidualnie podjął decyzję o ukrywaniu tego tematu. – Sądzę, że to była polityczna decyzja grupy ludzi, która rządzi Polską. Grupy trzymającej władzę – stwierdził Aleksander Kwaśniewski.
Błaszczak nie wiedział o rosyjskiej rakiecie?
11 maja szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej, odniósł się do sprawy szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego znalezionych przez przypadkową osobę pod koniec kwietnia w lesie pod Bydgoszczą.
Poinformował o wynikach kontroli, która wykazała, że 16 grudnia Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od Ukrainy informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rosyjską rakietą. Nawiązano współpracę ze stroną ukraińską i amerykańską, poderwano samoloty i śledzono lot obiektu.
Mariusz Błaszczak oskarżył przy tym dowódcę operacyjnego o zaniechanie swoich obowiązków. – Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – oświadczył minister obrony.