Nowe informacje ws. śmierci ciężarnej 33-latki w szpitalu. Głos zabrał dyrektor placówki

redakcja naTemat
27 maja 2023, 15:13 • 1 minuta czytania
Trwa dochodzenie w sprawie 33-letniej kobiety w piątym miesiącu ciąży, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu. Głos w tej sprawie zdecydował się zabrać dyrektor placówki Marek Wierzba. Podkreślił, że pacjentka była w "trudnej, powikłanej ciąży".
Trwa dochodzenie ws. śmierci pacjentki w szpitalu w Nowym Targu (zdjęcie poglądowe) Fot. Marek Kowalczyk/REPORTER

Nowy Targ. Tragiczna śmierć ciężarnej 33-latki

Póki co nie jest znana przyczyna śmierci 33-letniej pacjentki szpitala w Nowym Targu. Do tragedii doszło w nocy z wtorku na środę. Kobieta była w piątym miesiącu ciąży. Jak podaje "Gazeta Krakowska", do prokuratury trafiły dwa zawiadomienia w tej sprawie.


Pierwsze zawiadomienie do prokuratury rejonowej w Nowym Targu zgłosił sam Podhalański Szpital Specjalistyczny dzień po śmierci pacjentki. Kolejnego dnia na policję zgłosiła się rodzina zmarłej. Bliscy kobiety złożyli zawiadomienie dotyczące o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia przez personel szpitala.

Prokuratura podjęła decyzję o zabezpieczeniu historii choroby oraz zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok. Z informacji dziennikarzy wynika, że autopsja została przeprowadzona w piątek, jednak na jej wyniki trzeba będzie poczekać.

Dyrektor szpitala zabiera głos ws. śmierci pacjentki

Początkowo szpital w Nowym Targu wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że placówka "jest otwarta na współpracę z wszelkimi organami, których celem jest wyjaśnienie okoliczności nagłego zgonu pacjentki".

"Mając na względzie dobro i spokój rodziny zmarłej, dyrekcja szpitala nie będzie komentowała tej niezwykle trudnej i bolesnej sprawy" – podkreślono wówczas.

Ostatecznie jednak Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu, zdecydował się spotkać w piątek z dziennikarzami. Odpowiedział wówczas na pytania dot. śmierci 33-letniej pacjentki.

Była to pacjenta z ciążą trudną, powikłaną. Była monitorowana. Według tego, co wiem od ordynatora oddziału, z jakichś przyczyn stan pacjentki gwałtownie się pogorszył. Najpierw doszło do obumarcia płodu, a następnie były podjęte czynności w celu ratowania życia pacjentki. Skończyły się niestety niepowodzeniem – poinformował dyrektor szpitala.