Masz kostki lodu w 15 smakach i pokój pełen... poduszek? Jeśli nie, witaj w klubie: jesteś povvo

Ola Gersz
29 maja 2023, 16:59 • 1 minuta czytania
Bogaci ludzie na TikToku kochają... lód. Ba, mają na jego punkcie obsesję, tak samo jak na chwaleniu się swoimi pieniędzmi. Bo jak inaczej nazwać setki, tysiące filmików, na których bogacze pokazują swój wystawny tryb życia i ogromne zakupy? My możemy tylko je oglądać, śmiać się i płakać. My, czyli povvo, tiktokowe biedaki.
Twoja garderoba tak nie wygląda albo w ogóle jej nie masz? Jesteś povvo Fot. TikTok / @shabazsays

Na punkcie czego najwyraźniej mają obsesję bogaci ludzie? Kostek lodu. Tak, sami byśmy na to nie wpadli, gdyby... nie TikTok. Ci tiktokerzy, którzy – sądząc po ich domach, zakupach i trybie życia – mają na koncie "miliony monet", namiętnie publikują filmiki, w których robią lód do napojów.

Podczas gdy większość z nas ma jedną tackę na zwyczajne, sześcienne kostki i ewentualnie "tacki specjalne" na te letnio-imprezowe (lodowe truskawki, ananasy, kwiatki, serca), to zamożni influencerzy mają tacek i foremek od kilkunastu do kilkudziesięciu. Ba, posiadają oddzielną zamrażarkę (albo szufladę) na sam lód. Nie uświadczysz w nich pudełka po lodach z mrożonym szpinakiem czy starego, zamrożonego chleba: sam lód.

Ale nie byle jaki. Wyobraź sobie lodowe królestwo we własnej kuchni. Masz kostki w każdym kolorze, smaku i kształcie: okrągłe, podłużne, długie, krótkie, duże i małe, kostki-psy, pszczoły, misie, motylki, gwiazdy, rozgwiazdy i muszle. Są kostki do smoothie, mrożonej kawy, kostki z płatkami kwiatów, kawałkami owoców i warzyw. Tak żyją bogaci, którzy ulegli modzie na lód.

Obsesja na punkcie lodu, czyli bogacze na TikToku i kostki lodu w różnych smakach

Kostki lodu wydają się niewinne, bo przecież foremki nie kosztują krocie. Jednak gdy masz ich trzydzieści, a do tego całą zamrażarkę estetycznych pojemników na lodowe kostki oraz lodowe słomki, to ewidentnie możesz pozwolić sobie na ekstrawaganckie wydatki. Bo, umówmy się fikuśny lód podpada pod taką kategorię.

Restocki, czyli uzupełnianie zaopatrzenia, są na TikToku niezwykle popularne. Filmiki, w których ktoś organizuje swoją lodową zamrażarkę (tzw. restocking ice) mają nawet kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt milionów wyświetleń, a najpopularniejszy ma ponad sto milionów. Hasztag #IceTok wyświetlono ponad... 1,2 miliarda razy.

Dlaczego aż tyle? Bo podpadają pod kategorię ASMR, czyli wielu relaksują, uspokajają, satysfakcjonują. Ale też fascynują i czasam budzą zazdrość, bo niektórzy z nas też chcieliby pić lemoniadę z bajkowymi kostkami lodu.

Ale wielu ogląda takie tiktoki dla śmiechu, bo – pomijając już kwestię pieniędzy – to, kto ma tyle czasu, żeby regularnie mrozić lód w dwudziestu tackach, wyjmować kostki z foremek, układać je w pojemnikach (pamiętaj: każdy kształt i kolor musi być przechowywany oddzielnie!), kręcić z tego film i publikować go w internecie? Odpowiedź: ludzie, którzy nie muszą pracować.

"Te kostki lodu są lepiej poukładane niż moje życie", "Czy ty w ogóle pracujesz? Chciałabym mieć czas i energię na takie rzeczy", "Niektórzy mają za dużo czasu i pieniędzy", "Ja nie mam nawet zwyczajnych kostek lodu", "Wyobraź sobie, że po tym wszystkim ktoś prosi cię o kruszony lód", "Ach, być bogatym i mieć czas...", "Ten lód krzyczy pieniędzmi" – piszą internauci pod lodowymi restockami, którzy najwyraźniej są... povvo.

Povvo, czyli biedny człowiek według TikToka

Słowo povvo weszło do języka potocznego i slangowego dzięki TikTokowi i Instagramowi. Co oznacza? To skrót od angielskiego słowa poverty (ubóstwo) i oznacza biedną osobę. Oczywiście ironicznie i prześmiewczo, bo nikomu nie chodzi tutaj o prawdziwe ubóstwo, którego na świecie doświadczają miliony ludzi.

To ubóstwo, ale w wersji tiktokowej, czytaj: millenialsi i zetki, którzy pracują od 9 do 17, w dobie inflacji ledwo mają na czynsz, wakacje i awokado, a o kupnie mieszkania i markowych ciuchach mogą tylko pomarzyć. Finansowe średniaki.

Takie, których nie stać na lód (tak, znowu wracamy do lodu) w torebkach, które zszokowały jednego z użytkowników TikToka (@headonfirepod). – Czy słyszeliście o lodzie w pudełku? Byłem w nieco burżuazyjnym sklepie spożywczym i zobaczyłem lód w pudełkach w kształcie sześcianów i kul. Cztery lodowe kule kosztują 12 dol. (ok. 50 zł – red.), a na półce brakowało kul za 18 dol. (ok. 76 zł – red.). W sklepie mówili, że są tak popularne, że ciągle ich nie ma. Nigdy wcześniej lód nie nazwał mnie biedakiem – śmiał się w wideo.

"Bogaci ludzie są szaleńcami" – stwierdził ktoś w komentarzu, przytomnie zauważając, że taniej wychodzi jednak kupić tackę na lodowe kule. "Nie pozwolę, by lód nazwał mnie dzisiaj biedakiem. Jestem już zmęczona" – śmiał się ktoś inny.

Povvo wybrali śmiech z własnych kłopotów finansowych i rosnących cen za wszystko, ale przede wszystkim nabijają się z bogaczy (często błędnie nazywanych bougies, którzy oznaczają udawanych bogaczy). A przynajmniej tych, którzy afiszują się ze swoimi pieniędzmi na TikToku i żyją w bańce, do której większość z nas nie ma dostępu. Tej bańki nie wyróżnia tylko lód, ale ubrania od projektantów, jedwabne piżamy, markowe torebki, w tym torba na siłownię od projektanta, odjechane słuchawki, wypasiony ekspres do kawy, auto z wysokiej cenowo spółki, kolekcjonerskie Lego i tona gadżetów.

Ale nie tylko to. Organizacyjne filmiki przeżywają swój złoty okres, a kto ma najwięcej czasu i pieniędzy na organizację, jeśli nie zamożni influencerzy? Obejrzysz kilka wideo z wypakowania ich zakupów spożywczych i już wiesz, że jesteś povvo.

Olbrzymie lodówki po brzegi wypełnione jedzeniem, głównie paczkowanym, bo – głównie amerykańscy – influ wydają się nie przejmować ekologią (cukrem i przetworzonym jedzeniem też nie): sokami, serkami, jogurtami, deserami, owocami, warzywami. Wszystko oczywiście skrupulatnie ułożone w oddzielnych pojemnikach, które już same kosztują krocie. Jest też oddzielna chłodziarka na napoje albo przynajmniej półka na puszki, która przypomina tę sklepową.

Ale jest też spiżarnia albo w wersji uboższej: szafki na suchą żywność – oczywiście wyłożone specjalnymi organizerami. A w nich kilkanaście rodzajów płatków śniadaniowych, syropy do kawy, jakie tylko możesz sobie wymarzyć i całe królestwo posypek do lodów i gofrów. Naprawdę. Nie mówiąc już o słodyczach i przekąskach. Wielkie słoje ciastek, cukierków i chrupek, a czasem nawet oddzielne szuflady wyłożone batonami i czekoladkami, których na oko jest ponad setka.

Całe szuflady na kapsułki do kawy też świecą tiumfy, ale jeśli myślisz, że są po prostu tam wrzucone, to pomyśl jeszcze raz. Wszystkie są porządnie ułożone w specjalnych organizerach, często robionych na wymiar. Organizacja jest modna, ale i droga, dlatego łatwo w tej kwestii poznać, jeśli jesteś povvo. Po czym? Do jednego pojemnika wkładasz różne produkty, a przecież nie mogą się mieszać! Od razu widać, że jesteś povvo w przebraniu bogacza.

Organizacyjni mistrzowie, którzy mieszkają w wielkich domach z ogrodem, mają zorganizowane wszystko. Pralnia, która jest lepiej wyposażona niż ta chemiczna pod twoim domem. Łazienka dla gości wypełniona kosmetykami w wersji mini. Garderoba pękająca w szwach od ciuchów, a czasami nawet oddzielna na kołdry, poduszki i prześcieradła. Wielki telewizor, pokoje dla dzieci wyposażone lepiej niż sklepy z zabawkami, kilka odkurzaczy i mopów.

Kluczowy jest też tryb życia tiktokowych bogaczy, którzy często w ogóle nie pracują. To wspomniani już influencerzy, którzy zarabiają na filmikach, które oglądają miliony, ale też Stay-At-Home Girlfriends, czyli niepracujące dziewczyny dzianych facetów.

Rano mają czas na jogę, siłownię i kąpiel z bąbelkami, namiętnie piją matchę latte i jarmużowe smoothie, jedzą warzywne bowle, a kawa to ich drugie imię. W swoich kuchniach robią tak wypasioną, jak w kawiarni, bo zwyczajnie ich na to stać. Jeżdżą na drogie wakacje, przesiadują w luksusowych hotelach, a szuflady biurka mają wypełnione drogimi kolorowymi markerami, którymi planują swój dzień bez pracy.

Povvo kontra bogaci ludzie na TikToku, czyli Shabaz Ali atakuje

Oto życie bogaczy na pokaz, tiktokowych krezusów. Termin povvo powstał w kontrze do ich życia, które śmieszy nas, ale jednocześnie niezdrowo fascynuje. Zazdrościmy ich wygody, ale wszystkim finansowego spokoju, który jest dzisiaj na wagę złota.

Jak żyją povvo? Wstają rano, chodzą do pracy, wracają do domu, robią jedzenie na następny dzień, włączają Netfliksa i zasypiają. Czasami wychodzą z przyjaciółmi, ale rzadziej, bo knajpy są coraz droższe. Duże zakupy robią na początku miesiąca i szaleją z mango i wędzonym łososiem, ale później wybierają tańszy ser i papier toaletowy. Odkładają na wkład własny na mieszkanie, płacąc krocie za wynajem albo spłacają kredyt hipoteczny, który jest kosmicznie wielki.

Słowem, povvo to zwyczajni ludzie, których jest przecież więcej niż lodowych guru. Oglądanie filmików bogaczy to dla wielu z nas wręcz materialna pornografia: niby gardzimy, ale skrycie pożądamy. Jednak ten cały zbytek wydaje się wręcz obraźliwy. Mało co, tak pokazuje ogromne różnice społeczne jak filmiki influencerów na TikToku. Dlaczego my żyjemy od miesiąca do miesiąca, harując jak woły, a ktoś inny ma dwadzieścia syropów do kawy i trzydzieści rodzajów musli? To niesprawiedliwe.

Z bogaczy najgłośniej wyśmiewa się na TikToku Shabaz Ali (@shabazsays), tiktoker z Anglii, który stał się królem povvo. Stworzył nawet hasztag #povvogang, czyli gang povvo, którzy cisną po zamożnych i śmieją się przez łzy z własnego stanu konta.

Ali, nauczyciel w liceum, który w 2021 roku wystąpił w show Netfliksa "The Circle", miał prosty pomysł: komentuje tiktokowe wideo, leżąc w łóżku pod kocem w postaci z "Harry;ego Pottera" w swojej cieplutkim onesie z kapturem. Jego sarkastyczne komentarze i zabawne reakcje na życie w Dubaju, lodowe restocki i śluby bogaczy są tak celne i genialne, że nie sposób nie śmiać się aż do bólu brzucha. Naprawdę niektórzy tak żyją?!

– Po co robić wesele na 500 osób? Bo jesteś bogaty. Ale ciebie na to nie stać, jesteś biedny – mówi Shabaz Ali z komicznie poważnym wyrazem twarzy. Ma zresztą całą serię filmików zatytułowaną "Ja jestem bogaty, ty jesteś biedny", w których punktuje bogaczy i przytomnie zauważa, że ich życie często wydaje się "zbyt". Tygodniowe zakupy za 500 dolarów, czyli ponad 2,1 tys. zł, dla dwóch osób, serio?

– Wszyscy spędziliśmy większość czasu po lockdownie w łóżku, zmęczeni i wyczerpani. Sądzę, że po prostu miałem dość oglądania w internecie nadmiernego dogadzania sobie w czasach kryzysu związanego z kosztami życia – mówił tiktoker w wywiadzie w "The New York Post" o genezie swoich prześmiewczych filmików.

Pomyślałem sobie: musisz mieć dużo wolnego czasu, żeby móc zrobić lód w 15 smakach. Tylko bogata osoba, która nie musi iść do pracy, może sobie na to pozwolić – dodał Shabaz Ali, którego zainspirowały również problemy finansowe jego uczniów spowodowane drakońskimi cięciami socjalnymi w Wielkiej Brytanii. Dlatego wziął się online za zamożne osoby i teraz... zarabia na ich wyśmiewaniu (ale nie ma zamiaru rezygnować z pracy nauczyciela), co, jak sam zauważył, jest dość ironiczne.

Co wkurza go w bogaczach najbardziej? Konsumpcjonizm, ale przede wszystkim ich podejście do własnego uprzywilejowania.

– Gdy ludzie kupują torebkę Birkin, zachowują się, jakby sam Jezus przemienił wodę w wino na ich oczach. Jakby otrzymali dar od Boga, a sam Bóg powiedział: "Ta torba jest dla ciebie". "Czekałem na tę torbę od lat" – żartujesz sobie? Naprawdę żartujesz, że właśnie na co czekałeś? To najlepszy dzień w twoim życiu? To obrzydliwe – mówił w "New York Post".

Bogactwo na pokaz nie jest cool

Jasne, nie ma nic złego w byciu bogatym ani kupowaniu drogich rzeczy. To twoje pieniądze, ciesz się nimi. Ale problem jest inny: eksponowanie bogactwa na TikToku w czasach, kiedy na rachunki idzie połowa (i więcej) naszej pensji.

– Nie przeszkadza mi, że ludzie wydają pieniądze. Idź i wydawaj je na co chcesz. Zasłużyłeś. Ale czy naprawdę musisz pokazywać to w internecie? Czy naprawdę musisz pokazywać, ile wydajesz w świecie, w którym ludzie nie mają wiele? Czy musisz pokazać, że wypełniłeś cały pokój balonami na swoje urodziny, kiedy mogłeś po prostu kupić jeden? To nie zrobiłoby żadnej różnicy. Czy musisz kupować torbę za 62 tys. dol., chociaż sam nie wiesz po co? Dlaczego chciałeś ją kupić? By wszystkim ją pokazać. Chyba właśnie to mnie najbardziej denerwuje – podsumował.

Chwalenie się pieniędzmi jest dziś passé, ale przede wszystkim w złym tonie. A co jest cool? Bycie povvo, chociaż wcale nie jest zabawnie. Dlatego pozostaje nam śmiać się z bogaczy. Przez łzy, czekając na wypłatę, z której mało co zostanie.