Pokazała ciało całe w siniakach. Oskarża wokalistę Rammstein o dosypanie tabletki gwałtu
Pokazała ciało w siniakach. Oskarża wokalistę Rammstein o wykorzystanie seksualne
Rammstein od 22 maja jest w trasie koncertowej. Artyści zaplanowali aż 20 koncertów a pierwszy z nich miał miejsce w Wilnie. Objazd po Europie nie zdążył się na dobre zacząć, a już doszło do skandalu.
Powodem medialnego zamieszania jest relacja 26-letniej Irlandki Shelby Lynn. Kobieta stwierdziła, że w czasie koncertu przebywała za kulisami, a w trackie zabawy Till Lindemann miał dosypać jej tabletkę gwałtu do drinka.
Relacja kobiety została opisana między innymi przez niemieckie media takie jak "Berliner Zeitung" oraz "Bild". 26-latka udostępniła zdjęcia siniaków na swoim ciele. Z jej relacji wynika, że miała doznać obrażeń po koncercie. Jak dodała, widać także ślady palców od silnego uścisku.
"Nie wiem nawet kiedy powstały, bo byłam zupełnie nieświadoma, pod wpływem czegoś. Tak było od nocy aż do rana" – napisała. Jak opisał "Bild", Lindemann miał rozlewać tequilę na specjalnej imprezei z okazji koncertu.
W trakcie zabawy Shelby miała zostać zaprowadzona przez jednego z pracowników do "małego pokoju, gdzie miała spotkać się z Lindemannem". 26-latka miała wielokrotnie podkreślić, że nie jest zainteresowana seksem, ale "zapewniono ją jednak, że spotkanie nie dotyczyło tego".
"Lindemann przyjął to ze złością, gdy wielokrotnie powtarzała mu, że nie chce seksu. Następnego dnia rano stwierdziła na ciele siniaki. Miała również takie objawy, jak zaburzenia rytmu serca, nudności i dreszcze" – opisał "Bild.
Rammstein zaprzecza, by Lindemann miał wykorzystać Shelby Lynn
Tuż po publikacji pierwszych doniesień sprawa prędko zaczęła nabierać rozgłosu. Do zarzutów natychmiast odniósł się cały zespół.
"W związku z krążącymi w mediach zarzutami w sprawie Wilna, możemy wykluczyć możliwość, że to, co jest zarzucane, miało miejsce w naszym środowisku" – napisali za pośrednictwem Twittera.
"Nie mamy także informacji, by toczyło się oficjalne dochodzenie w tej sprawie" – dodali. Co ciekawe, zespół wyłączył możliwość komentowania wpisu.