Zaginione małżeństwo może usłyszeć zarzuty? Pojawiły się nowe doniesienia
Co z parą z Warszawy? Słowackie media o zarzutach
Od zaginięcia Adama i Anety Jagłów minął już tydzień, jednak w sprawie wciąż pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi. Przed kilkoma dniami informowaliśmy, że małżeństwo z Warszawy mogło już wrócić do Polski ze Słowacji.
– Przeprowadzone kontrole potwierdziły, że małżonkowie jedną noc spali w obiekcie noclegowym we wsi Ždiar (ok. 10 km od granicy z Polską – red.), a następnego dnia pojechali polską taksówką do przejścia granicznego na Łysej Polanie. Stamtąd wyruszyli w kolejne miejsce, jeszcze nieznane – podała rzeczniczka słowackich służb administracyjnych Jana Ligdayová w rozmowie z serwisem noviny.sk.
Jak zwróciła uwagę słowacka rzeczniczka "jeśli para zostanie oskarżona, może grozić im do trzech lat za kratkami". Małżeństwo z Warszawy wciąż ma status osób zaginionych, jeśli jednak zostaną odnalezieni, muszą liczyć się z zarzutami z Art. 210 Kodeksu karnego: za "porzucenie małoletniego".
– Poszukiwane przez policję małżeństwo musi się liczyć z zarzutami, jakie zostaną im postawione. Kodeks karny jasno określa: celowe porzucenie własnych dzieci, nad którymi sprawuje się opiekę, jest przestępstwem – podkreśliła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Alicja Szczepańska, była policjantka i kuratorka społeczna.
Gdzie jest małżeństwo z Warszawy?
44-letnia Aneta i 49-letni Adam Jagłowie w nocy z 20 na 21 maja ok. północy wyszli z domu i do dziś nie wrócili. Pozostali synów w wieku 14 i 17 lat. Chłopcom mieli zostawić list, w którym napisali, że są "bystrzy i poradzą sobie w życiu". Na końcu rodzice dodali: "Jesteśmy z was dumni".
Teraz Onet na podstawie nieoficjalnych sygnałów, które wpłynęły do policji, podał, że małżeństwo widziane było w mieście Wisła. Dziennikarze portalu otrzymali natomiast wiadomość, że mieszkańcy Słowacji natknęli się na nich wcześniej w Dolinie Jaworowej. Co więcej, portal przekazał, że w akcję zaangażowanych jest obecnie kilkudziesięciu policjantów z Zakopanego i stołecznego Mokotowa. Ci ostatni specjalnie przyjechali w Tatry, gdzie widziani byli zaginieni. 24 maja wpłynęła ostatnia (do tej pory) i potwierdzona w służbach informacja o małżeństwie Jagłów – jasne jest, że tego dnia warszawiacy mieli opuścić pensjonat "Vasko" położony w miejscowości Żdiar, która leży tuż przy granicy z Polską w Tatrach. Co więcej, rozmowę z małżeństwem relacjonował pan Daniel właściciel obiektu w górach. Jak informuje naTemat asp. Iwona Kijowska z komendy policji na warszawskim Mokotowie, do służb cały czas spływają informacje o zaginionej parze. – Przekazywane są one zarówno telefonicznie jak i elektronicznie. Weryfikujemy każdą z nich – wskazała funkcjonariuszka. Nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie, ile tego typu zgłoszeń dotarło oraz czy pojawiają się także informacje z zagranicy. – Nie mogę udzielać takich informacji, ponieważ wszystko objęte jest tajemnicą śledztwa – wskazała policjantka.