Parlament Europejski uderza w Węgry. Jest rezolucja w sprawie praworządności
Parlament Europejski chce odwołania prezydencji Węgier w Radzie UE
Autorzy rezolucji reprezentują pięć frakcji – Europejską Partię Ludową (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberalną Renew, Zielonych i skrajną lewicę GUE/NGL. Zwracają oni uwagę na nieprzejrzyste, ich zdaniem, stanowienie prawa przez Budapeszt. W dokumencie wymieniono dokładnie: "podważanie praw osób LGBTIQ+ i wolności słowa" oraz "stwarzanie zagrożenia dla wolności badań akademickich". Parlament kwestionuje więc w jaki sposób Węgry będą w stanie wiarygodnie sprawować prezydencję w Radzie: "biorąc pod uwagę nieprzestrzeganie prawa UE i wartości zapisanych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej, a także zasad lojalnej współpracy".
Parlament Europejski zwrócił się więc do Rady z wnioskiem o jak najszybsze znalezienie odpowiedniego rozwiązania, przypominając, że "parlament mógłby podjąć odpowiednie środki, gdyby takie rozwiązanie nie zostało znalezione". Autorzy projektu rezolucji ponawiają też apel do Komisji Europejskiej podkreślając, by ta wykorzystała dostępne jej narzędzia w celu zaradzenia wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia przez Węgry wartości, na których opiera się Unia Europejska – "w szczególności przyspieszonych postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, wniosków o zastosowanie środków tymczasowych przed Trybunałem Sprawiedliwości UE i działania w sprawie niewykonania jego wyroków".
Patryk Jaki o Orbanie
W środę odbyła się debata nad dokumentem. Patryk Jaki podkreślił wtedy, że jest przeciwny współpracy Węgier z Rosją. – Jednak gdyby sądzić za to, to wielu z was dostałoby najwyższe wyroki, z niemieckim i francuskim rządem na czele – stwierdził. Poza tym eurodeputowany PiS nawiązał do Orbana wskazując, że węgierski prezydent swoje wpływy przejmuje od "lewicowych rządów", a te "zakazują mu praktyk, które same stosują".
– Orbanowi zarzuca się, że przejmuje wpływy w mediach, na uniwersytetach, w kulturze. I to jest złe. A dlaczego? Bo przejmuje je od was – mówił, wskazując, że dotyczy to wpływów, które są pozostałością po lewicowych rządach, co jest powszechne w większości lewicowo-liberalnych państw w Europie. – Wszystko, co nie jest waszymi ideami, jest łamaniem praworządności. Inne poglądy są mową nienawiści – stwierdził europoseł. Poza tym Patryk Jaki dodał, że według PE mową nienawiści jest wszystko, co nie jest zgodne z ich poglądami. – Chcecie być komisarzami, którzy za Węgrów będą robić wszystko, co sobie wymyślicie. To nie jest demokracja, to jest dyktatura – podsumował.