Wyciekło, ile Marciniak zarobił na evencie u Mentzena. Dziennikarz ujawnił kwotę
– To jest czerwony alarm dla Szymona. Mówi się, że zarobił sześć tysięcy euro na takim wystąpieniu. To są normalne stawki dla mniej rozpoznawalnych celebrytów. A to jest sędzia, który prowadził finał mundialu. A takich sędziów w historii światowego futbolu było tylko 22 – powiedział w programie "Cafe Futbol" Polsatu Sport dziennikarz Roman Kołtoń, komentując informację, która o mało nie pozbawiła Szymona Marciniaka możliwości sędziowania finału Ligi Mistrzów.
Do sprawy odniósł się także ekspert marketingu sportowego Tomasz Redwan, który uważa, że sędzia powinien wykazać się większą dozą ostrożności. – Należy wyciągać wnioski. Nie tylko on, ale on w sposób szczególny. Sprawdzać wcześniej cztery razy każdą propozycję, potwierdzić wszystko, zastanowić się. Budować wizerunek zgodnie ze swoją linią postępowania, swoim pomysłem, a nie na życzenie innych. To ogromna nauczka – skomentował w rozmowie z Agnieszką Niedziałek ze Sport.pl.
Marciniak na konferencji u Mentzena
Jak pisaliśmy w naTemat, afera z Marciniakiem wybuchła w czwartek 1 czerwca. Antyrasistowskie Stowarzyszenie "Nigdy więcej" opublikowało informację ws. polskiego sędziego. Chodziło o udział w konferencji Everest, organizowanej przez Sławomira Mentzena, jednego z liderów skrajnie prawicowej Konfederacji.
"Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki" – podkreślił współtwórca stowarzyszenia Rafał Pankowski, apelując do Marciniaka o odcięcie się od polityki lidera prawicowego ugrupowania.
Mimo spływających początkowo doniesień, że Szymon Marciniak zostanie odsunięty od finału, ostatecznie decyzja w sprawie została podjęta przez federację na jego korzyść. Sam sędzia również przeprosił za całą sprawę.