Donald Tusk zaskoczył nową deklaracją. Będzie kolejny marsz
– Chcę wyraźnie podkreślić, że do dnia wyborów będziemy szli do przodu – zapowiedział Donald Tusk, cytowany przez Wp.pl. – Będę prosił o mocne wparcie i pokazanie tym wszystkim, którzy chcieli przekonać, że 4 czerwca nic się nie zdarzyło – dodał.
Decyzja lidera PO to wypadkowa informacji, które podawały prorządowe media. Te przekonywały, że ludzie nie przyjechali do stolicy na marsz, lecz do ZOO.
– Jestem przekonany, że to jest kolejny bardzo dobry powód, żeby spotkać się na ulicach innych miast. Wzywam wszystkich mieszkańców Poznania i Wielkopolski na 16 czerwca na plac Wolności – powiedział Tusk. – W następnych dniach będę w Jeleniej Górze, Wrocławiu i Kłodzku – dodał.
Sukces marszu 4 czerwca
Informacja o kolejnym marszu jest wypadkową sukcesu manifestacji, którą zorganizowano w Warszawie. Po inicjatywie, która zgromadziła na ulicach stolicy (wg szacunków stołecznego ratusza) ok. 500 tysięcy osób, Koalicji Obywatelskiej znacząco wzrosło poparcie w sondażach.
Jak wynika z jednego z ostatnich, przeprowadzonego przez Kantar 5 czerwca, a więc po warszawskim marszu, Koalicja Obywatelska wyprzedziła o jeden punkt procentowy Zjednoczoną prawicę. Opozycyjna dziś koalicja zyskała 32 proc., a rządząca 31 proc.
Opozycja zyskała nie tylko przekazem, ale też PR-em marszu. Ten nie tylko był wyrazem sprzeciwu wobec polityki Prawa i Sprawiedliwości, ale też miał charakter pokojowej manifestacji ponad podziałami. Podczas marszu nie dochodziło do incydentów, a co więcej, udział w niej wzięli nie tylko przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, która stała za organizacją marsza, lecz także innych ugrupowań opozycyjnych.