To nie koniec afery z Marciniakiem i Konfederacją. Sędzia rozważa kluczową decyzję
Nowe informacje ws. Szymona Marciniaka opublikowała "Rzeczpospolita". Jak wynika z doniesień gazety, wciąż nie jest wykluczony pozew arbitra wobec walczącego z faszyzmem i ksenofobią Stowarzyszenia "Nigdy Więcej". To pokłosie afery, która zaczęła się przed tegorocznym finałem Ligi Mistrzów.
Marciniak podobno chce najpierw przekonać się, czy zamieszanie wokół wydarzenia, w którym wziął udział przed finałem piłkarskich rozgrywek, będzie miało jakieś konsekwencje dla jego kariery sędziego.
Afera z Szymonem Marciniakiem
Przypomnijmy, że Marciniak został wybrany do poprowadzenia meczu, w którym Manchester City i Inter Mediolan rywalizowały o Puchar Europy. Ostatecznie to angielski zespół zgarnął trofeum, a Polak posędziował ten mecz, jednak do ostatniej chwili nie mógł być pewny tego, że poprowadzi wspomniane zawody.
Na dwa tygodnie przed finałem LM, arbiter wziął udział w konferencji Everest, organizowanej przez jednego z liderów Konfederacji Sławomira Mentzena.
O sprawie napisało stowarzyszenie walczące z przejawami rasizmu stowarzyszenie "Nigdy więcej". Jeden z jego współtwórców Rafał Pankowski podkreślił, że "jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki".
To uruchomiło lawinę, której de facto można było się spodziewać. Na głowę Marciniaka spadła lawina krytyki. Sprawa dotarła do UEFA, a miażdżące wobec polskiego sędziego artykuły pojawiły się także w zagranicznych mediach. Przekaz z nieoficjalnych doniesień był jasny: Marciniak straci szansę na posędziowanie w finale LM.
Polski arbiter wydał jednak oświadczenie, w którym podkreślił m.in., że odcina się od przejawów rasizmu, antysemityzmu i braku tolerancji.
Ostatecznie w piątek 2 czerwca UEFA poinformowała, że Szymon Marciniak pozostanie arbitrem finału Ligi Mistrzów. Organizacja zamieściła przeprosiny od polskiego sędziego, który twierdzi, że został wprowadzony w błąd i odcina się od polityki Sławomira Mentzena.
A już po meczu poprowadzonym przez Marciniaka do sieci trafiło choćby zdjęcie, które zamieszczamy poniżej. Witold Tumanowicz, nowy szef sztabu Konfederacji pochwalił się zrobioną wcześniej wspólną fotografią z polskim arbitrem.
Później Mentzen jeszcze... uderzył w Marciniaka. "Jeżeli ktoś pisze, że nie wiedział, na jakie wydarzenie idzie, to niestety kłamie" – stwierdził przedstawiciel skrajnej prawicy.