To dlatego partner Anastazji może wracać do Polski. Policja ogłosiła decyzję
Grecja. Partner i matka Anastazji mogą wracać do Polski
Jak podała rzeczniczka prasowa greckiej policji Konstantia Dimoglidou, partner Anastazji nie został oskarżony ani zatrzymany za żadne przestępstwo. Ponieważ śledczy na tym etapie nie potrzebują od nich żadnych nowych informacji, nie wydano wobec Polaków zakazu wyjazdu z wyspy Kos oraz z Grecji – podaje serwis kosnews24.gr.
Potwierdziły się w ten sposób wcześniejsze doniesienia mediów greckich oraz osób współpracujących z rodziną Anastazji Rubińskiej. – Chcę podkreślić, że nie kończymy tego zlecenia. W Polsce będziemy kontynuować prowadzenie sprawy. Zapewniliśmy ciągłość w obsłudze prawnej, do sprawy zostali umocowani najlepsi prawnicy z Kos i Polski. (...) Będziemy domagać się najwyższej kary dla sprawcy lub sprawców – przekazała portalowi wp.pl detektyw Ewelina Tomaszek.
Rodzinę będzie reprezentował też adwokat, który zajmował się sprawą Iwony Wieczorek.– Potwierdzam, że będę zajmował się tą sprawą. Dziś spotkam się z rodziną, by omówić szczegóły – powiedział Wirtualnej Polsce mecenas Jarosław Kowalewski.
Trwa śledztwo ws. morderstwa 27-letniej Anastazji
W czasie rozmowy z dziennikarzami rzeczniczka greckiej policji potwierdziła, że śledzczy zakładają, iż osoba, która przetransportowała zwłoki Anastazji na mokradła Alykes, posiadała wspólnika.
Póki co w sprawie aresztowany i oskarżony został 32-letni mieszkaniec Bangladeszu, w którego domu Anastazja Rubińska znajdowała się tuż przed zaginięciem. Mieszka on około kilometra od miejsca, w którym znaleziono ciało Anastazji przykryte workiem na śmieci.
Greckie media w poniedziałek wieczorem podały informację o wstępnych wynikach sekcji zwłok Anastazji. Sekcja wykonana na wyspie Rodos potwierdziła, że Polka została zamordowana przez uduszenie.
Wyniki sekcji zwłok Polki zostały przekazane do prokuratury, która zleciła jeszcze dodatkowe badania, w tym m.in. DNA i toksykologiczne. Sekcja potwierdziła też, że 27-latka była bita i torturowana. Śledczy na razie nie przekazali, czy potwierdzili, że młoda kobieta była ofiarą gwałtu. Dalsze badania mają wykazać też, czy Anastazja była pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
– To była trudna autopsja. Przyczyną śmierci było uduszenie, ale nie sposób stwierdzić czy spowodowane duszeniem rękoma, czy z użyciem sznura – powiedział greckiej telewizji lekarz, który przeprowadził sekcję.
Mężczyzna z Bangladeszu został aresztowany w piątek i wciąż nie przyznaje się do winy. Postawiono mu zarzuty porwania i aktu seksualnego z osobą niezdolną do stawiania oporu. Był ostatnią osobą, którą 27-latka spotkała przed zaginięciem tydzień temu. Jak informowaliśmy, w jego domu oddalonym o około 1 km od miejsca, w którym porzucono zawinięte w worek ciało Polki, znaleziono DNA i włosy ofiary. Co więcej, na twarzy i dłoniach mężczyzny stwierdzono zadrapania, a na dłoniach ślady walki.