Mama Anastazji zabrała głos. Padły ważne słowa ws. chłopaka jej córki
Kobieta zabrała głos na grupie "Polacy w Atenach" na Facebooku. Odniosła się tam do medialnych doniesień ws. chłopaka jej zmarłej córki.
Mama Anastazji zabrała głos ws. Anastazji i jej partnera
"Jestem matką Anastazji i mogę wszystkim udowodnić, że chłopak Anastazji nie ma nic wspólnego ze śmiercią mojej córki" – napisała pani Natalia na Facebooku. "Sam w nocy jej szukał, ale policja to zbagatelizowała i powiedzieli, żeby z rana zgłosić to na Kos. Gdyby od razu zadziałali, moja córka by żyła" – podkreśliła.
Matka Polki dodała też, że w chwili, kiedy chłopak Anastazji wysłał policji screeny lokalizacji, numer był jeszcze dostępny, ale rano był już niedostępny. "Wtedy zgłosił sprawę do ambasady i szukał jej sam" – wskazała kobieta.
Do czego odnosi się post mamy Anastazji? Otóż, grecki portal protothema.gr napisał w poniedziałek, że chłopak zamordowanej 27-letniej Anastazji Rubińskiej został wezwany na policję "w trybie pilnym" w celu złożenia wyjaśnień "dotyczących niektórych wiadomości na telefonie komórkowym".
Według serwisu na telefonie zostały znalezione "niepokojące wiadomości". Równocześnie podkreślono, że partner dziewczyny nie znajduje się w gronie podejrzanych. Te doniesienia szybko zostały sprostowane przez osoby współpracujące z rodziną tragicznie zmarłej Polki.
"Chcielibyśmy zdementować plotki o tym, że partner Anastazji został wezwany na przesłuchanie w dniu dzisiejszym w 'trybie pilnym'. Dzisiejsze przesłuchanie w charakterze świadka, było zaplanowane już wczoraj (18.06.23r.) i było to pierwsze przesłuchania przez prokuratora, który prowadzi sprawę" – poinformowała Wirtualną Polskę Ewelina Tomaszek, która współpracuje z detektywem z Polski pomagającym rodzinie Anastazji.
Tata Polki: W maju wrócili do Wrocławia na kilka dni
Tomaszek podkreśliła też, że mężczyzna od początku sprawy ma status świadka, a jego zeznania pozwoliły prokuraturze wstępnie określić chronologię zdarzeń.
W sprawie zmarłej córki głos zabrał też jej tata. – W maju wrócili do Wrocławia na kilka dni. Wcześniej długo mieszkali w Holandii, skąd przeprowadzili się do Francji. Nie byli tam długo, bo po okresie próbnym chłopakowi nie przedłużyli umowy – powiedział we wtorek Wirtualnej Polsce ojciec Anastazji, Andrzej Rubiński.
Ostatni raz rodzina widziała się 4 maja. – Pracę ogarnęli jeszcze podczas poprzedniego wyjazdu. Byliśmy przyzwyczajeni, że podróżuje, dlatego nie robiliśmy hucznego oficjalnego pożegnania. (...) Jest mi strasznie, z tym, że już jej nie zobaczymy – podkreślił Rubiński.
Przekazał też, że często dzwoniła do domu, ale o znajomych dużo nie opowiadała. – Więcej mówiła o pracy. Skarżyła się na grafik. Twierdziła, że potrzebuje więcej wolnego czasu, że będzie rozglądać się za nowym pracodawcą – mówił. Kobieta miała w planach też wycieczkę do Turcji.