Weteran GROM o aferze z polskimi antyterrorystami: Nie przykryje się tego, jak wybuchu granatnika
Afera ws. polskich antyterrorystów w Kosowie. Weteran GROM komentuje
Jak pisaliśmy w naTemat, w środę rano media obiegła informacja, że trzech polskich antyterrorystów stworzyło ryzyko powstania zamieszek pograniczu między Kosowem a Serbią.
Funkcjonariusze kończący zmianę na własną rękę opuścili jednostkę, a następnie bez żadnych dokumentów przeszli na serbską stronę Mitrownicy. Tam miało dojść do poważnej awantury z Serbami. Właśnie to miało być powodem do zatrzymania naszych przedstawicieli przez kosowską policję.
Na miejscu interweniowała kosowska policja, która zatrzymała Polaków i odwiozła ich z powrotem na miejsce zakwaterowania. RMF FM podało, że antyterroryści wrócili do kraju samolotem CASA.
Pułkownik Andrzej Kruczyński, były żołnierz GROM w rozmowie z Wirtualną Polską nie przebierał w słowach, gdy udzielał komentarza w sprawie afery, którą wywołało trzech polskich antyterrorystów. Jego zdaniem zachowanie naszych wojskowych w Kosowie było karygodne.
– Ta misja nie trwa od miesiąca. Wszyscy powinni być doskonale do niej przygotowani – grzmiał Kruczyński.
– Na misję nie jest wysyłany ktoś bez wiedzy, bez przygotowania. Każdy uczestnik wie o sytuacji, o problemach, o etnice, która tam jest, wie, co można zrobić, a czego nie, żeby nie prowokować i zaogniać sytuacji – dodał weteran GROM.
Zdaniem Andrzeja Kruczyńskiego tylko kwestią czasu jest, kiedy do własnych celów skandal z polskimi antyterrorystami wykorzysta rosyjska propaganda.
– W dużej mierze jest to właśnie Federacja Rosyjska jest odpowiedzialna za gorące wydarzenia na Bałkanach. To jest woda na młyn i niestety to będzie rozdmuchiwane. Rosji zależy teraz, by mówić teraz o takich incydentach – skwitował pułkownik. Kruczyński dodał również, że winni całego zamieszania muszą zostać ukarani. – Trudno się będzie wytłumaczyć z takiego zachowania. Jeżeli wszystko się potwierdzi, powinny być dymisje. Tego nie da się przykryć tak, jak było z komendantem głównym strzelającym z granatnika – zakończył.
Co się dzieje w Kosowie? Od tygodni misja NATO walczy o rozładowanie napięcia
Od 1999 roku NATO prowadzi misję pokojową w Kosowie, która ma na celu deeskalowanie napięć między kosowskimi Serbami a kosowskimi Albańczykami. W działaniach czynny udział bierze również Polska.
Od końca 2022 roku znów nasiliły się konflikty na Bałkanach. Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w grudniu rząd Serbii skierował do NATO prośbę o wysłanie do 1000 żołnierzy serbskich na terytorium Kosowa.
Serbscy urzędnicy twierdzą, że misje pokojowe kierowane przez Sojusz Północnoatlantycki i Unię Europejską nie są w stanie ochronić mniejszości Serbów w Kosowie przed prześladowaniami ze strony kosowskich Albańczyków i że ich siły bezpieczeństwa mogą wykonać to zadanie.
Kolejne konflikty wybuchły kilka tygodni temu, gdy Serbowie zbojkotowali lokalne wybory. W ten oto sposób przy bardzo niskiej frekwencji elekcje wygrali Albańczycy. To prędko doprowadziło do wybuchu demonstracji, a następnie zamieszek.