Niemcy o Kaczyńskim bez owijania w bawełnę. "Woli pociągać za sznurki z tylnego siedzenia"
Jarosław Kaczyński według "Die Welt"
Niemieckie media skomentowały powrót Jarosława Kaczyńskiego do rządu, podkreślając, że polski polityk faktycznie wraca, ale nie w takim celu, jaki deklaruje. W dzienniku możemy przeczytać, że prezes PiS-u w czerwcu 2022 r. przekonywał, że musi skupić się na tym, co jest najważniejsze dla przyszłości Polski.
"Nie chodzi o to, że Jarosław Kaczyński – szef rządzącego Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem najbardziej wpływowy polityk w Polsce – przecenia swoją rolę. Po prostu partia musi odzyskać siłę, bo zbliża się czas, który jest najważniejszy dla każdej partii politycznej na świecie" – analizują dziennikarze.
Co więcej, niemieckie media podważyły niezależność polskiego prezydenta i premiera, pisząc, że: "premier Mateusz Morawiecki, jak i prezydent Andrzej Duda nigdy nie podjęliby decyzji, wbrew potężnemu prezesowi. Centrum władzy politycznej w tym kraju nosi skróconą nazwę Nowogrodzka: jest to nazwa ulicy, przy której znajduje się siedziba PiS, a tym samym biuro Kaczyńskiego".
Dziennikarze podkreślili dosadnie, że pałac prezydencki nie jest tak ważnym miejscem, jak siedziba przy ulicy Nowogrodzkiej. Podkreślono, że mimo wieku 74-latek trzyma swoją partię pod kontrolą jak żaden inny lider partii w Europie i woli pociągać za sznurki w tle. Kaczyński został przez nich nazwany "jedynym zastępcą Morawieckiego", na co dowodem ma być fakt, że Andrzej Duda podpisał akt powołania nowego-starego wiceszefa rządu. Czterech wiceministrów zostało zdymisjonowanych.
Andrzej Duda nazwany "długopisem"
"Nie ma bowiem wątpliwości, że przede wszystkim intensywnie pracuje on nad projektem utrzymania władzy. Przyzwyczajony do sukcesów PiS, przed zbliżającymi się wyborami jest pod presją jak nigdy wcześniej" – podkreślają przedstawiciele niemieckich mediów.
"Die Welt" zauważa jednak, że wielu wyborców Kaczyńskiemu najzwyczajniej w świecie nie ufa. "Dlatego w 2015 r. zdecydował się uczynić Dudę – wcześniej mało znanego europosła – prezydentem. Musiał on zrezygnować z członkostwa w PiS, ale w większości prowadzi politykę zgodną z interesami partii" – zauważa dziennik.
Przywołano nawet, że Andrzej Duda bywa lekceważąco nazywany długopisem. Dodano także, że rangę prezydenta Duda uzyskał dopiero po inwazji Rosji na Ukrainę. "Duda prowadzi zaangażowaną politykę na rzecz zaatakowanego kraju, utrzymuje dobre stosunki z Kijowem i wraz z polskim rządem przedstawia się jako adwokat Ukrainy w Europie" – podkreślono.
Wyłuszczono także relacje między Kaczyńskim, a innymi politykami. Dziennikarze niemieccy stwierdzili m.in. że Kaczyński nie lubi Zbigniewa Ziobry, a Mariusz Błaszczak jest uważany za jego najbliższego powiernika.