Afera w NCBiR powraca. Żalek o "zorganizowanej grupie przestępczej"

Katarzyna Florencka
23 czerwca 2023, 16:15 • 1 minuta czytania
"Mały i duży zarząd (NCBiR – red.) to miała być ukryta struktura. Kojarzy mi się to ze zorganizowaną grupą przestępczą, która działa w oparciu o nieformalne zależności" – ocenił w rozmowie z TVN24 były wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek. Jak dodał, choć od jego dymisji minęło kilka miesięcy, wyraźny jest "brak woli wyjaśnienia" afery NCBiR.
Jacek Żalek wraca do sprawy NCBiR Fot. Stefan Maszewski/REPORTER

Afera z dofinansowaniami z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wybuchła w lutym tego roku, kiedy do mediów trafiły doniesienia dotacji w wysokości 55 mln zł dla 26-latka, który założył działalność z kapitałem w wysokości 5 tys. zł już po ogłoszeniu naboru do konkursu "Szybka Ścieżka - Innowacje Cyfrowe".


Kolejne fakty ujawniane przez posłów KO Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę doprowadziły dymisji wiceministra funduszy i polityki regionalnej Jacka Żalka, który przez długi czas odpowiadał w resorcie za nadzór nad NCBiR.

Żalek poinformował wówczas, że odchodzi ze stanowiska "dla dobra toczącego się postępowania" i "jest przekonany, że wszelkie wątpliwości zostaną wyjaśnione przez powołane do tego organy państwa".

Teraz jednak polityk powrócił – i to z szeregiem poważnych oskarżeń.

Żalek o NCBiR: Skojarzenia ze zorganizowaną grupą przestępczą

Jak podkreśla Jacek Żalek w rozmowie z Grzegorzem Łakomskim i Robertem Zielińskim z TVN24, do dymisji podał się "pod warunkiem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy i bezstronnego wskazania ewentualnych winnych". – Niestety, powołanie w moje miejsce do ministerstwa asystentki europosła Adama Bielana jednoznacznie wskazuje na brak woli wyjaśnienia sprawy – stwierdza.

W pierwszym wywiadzie po odejściu z rządu Żalek porusza temat swoich zeznań w prokuraturze, których treść ujawnił Onet. Powołując się na stenogramy z nagrań, wiceminister miał opisać m.in. akcję "Czarny węgiel", która miała zabezpieczać finansowo Partię Republikańską na wypadek przegranych wyborów parlamentarnych.

– To jest patologiczny obraz osób, które uzurpowały sobie prawo do sprywatyzowania instytucji publicznej, z pominięciem organów nadzoru i lekceważeniem ministra – ocenia teraz były wiceminister.

Przypomina, że z zapisu stenogramów wynika, że "powstał tak zwany mały zarząd, czyli grupa całkowicie nieformalna, poza strukturą NCBiR i poza nadzorem ministerstwa". – Ja, jako minister nadzorujący NCBiR, miałem o niej nie wiedzieć. Miał o niej nie wiedzieć również minister Grzegorz Puda. Decyzje miały zapadać za naszymi plecami, a nawet z pominięciem hierarchii w samym NCBiR – tłumaczy Żalek.

Adam Bielan, który w stenogramie był nazywany "sponsorem", miał wiedzieć o wszystkim, co działo się w dużym zarządzie składającym się z jego stronników. Natomiast działania małego zarządu, czyli grupy tworzonej przez braci Kuchów i prawników z kancelarii Karola Kucha, miały być tajne – dodaje.

– Mały i duży zarząd to miała być ukryta struktura. Kojarzy mi się to ze zorganizowaną grupą przestępczą, która działa w oparciu o nieformalne zależności, a nie w oparciu o strukturę statutową NCBiR-u i ustawowe zależności wynikające z nadzoru ministerstwa – podkreśla w rozmowie z dziennikarzami Żalek. 

Bielan groził pozwem posłom KO

Stojący za ujawnieniem sprawy dotacji z NCBiR posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński ocenili, że w NCBiR powstał "układ Bielana". Do słów tych jeszcze w marcu odniósł się sam europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Szczerba i Joński to notoryczni kłamcy, oczywiście będą konsekwencje prawne – powiedział Adam Bielan w rozmowie z Radiem Plus, przy czym zaznaczył, że Szczerba i Joński wielokrotnie kłamali. – Oczywiście spotkamy się w sądzie – oświadczył.

Dodał też, ze pozwy będą składane także przez wiele innych osób, "których posłowie KO obrażali, kłamiąc na ich temat". Stwierdził także, że pozew nie będzie dotyczył tylko słów wypowiedzianych na temat "układu Bielana", ale również innych niedopowiedzeń.

– Tam padały częściej bardzo konkretne kłamstwa – powiedział Bielan. Dodał, że "Szczerba i Joński na ostatniej konferencji mówili, że nie było żadnego audytu w styczniu, a kilka godzin później NCBiR udowodniło datami, kiedy odbywały się pierwsze audyty". – Wiele tygodni zanim Szczerba i Joński dowiedzieli się o całej sprawie – podsumował.