Sensacyjne ustalenia ws. Prigożyna i Szojgu. Szef Grupy Wagnera musiał nagle zmienić plan
Doniesienia "WSJ" brzmią sensacyjnie. Mają opierać się na informacjach od zachodnich oficjeli. Agencje wywiadowcze miały dowiedzieć się o zamiarach Jewgienija Prigożyna na podstawie przechwyconych i zdjęć satelitarnych. Plan miał duże szanse powodzenia.
Jewgienij Prigożyn planował porwać Szojgu i Gierasimowa w czasie ich wizyty w Rostowie. Dowiedział się jednak, że jego zamiary przejrzała Federalna Służba Bezpieczeństwa. Dwa dni przed zaplanowaną akcją w Rostowie szef Grupy Wagnera zdecydował się działać inaczej, uprzedzając ruch FSB. Dalej doszło do wydarzeń, które opisywały media na całym świecie, czyli buntu Prigożyna. Według "WSJ" wagnerowcy przygotowywali się do akcji, gromadząc zapasy amunicji, broni, paliwa i sprzętu. "Szojgu uciekł z Rostowa jak pies" – miał powiedzieć Prigożyn. Już po zajęciu kwatery głównej Południowego Okręgu Wojskowego domagał się rozmowy z ministrem obrony i z generałem Gierasimowem.
Według "WSJ" plan oligarchy opierał się na przeświadczeniu, że do buntu dołączy część wojska. Prigożyn nie był ostrożny, bo o planach powiadomił zwierzchnika rosyjskich sił powietrznych generała Siergieja Surowikina, którego uważał za postać bliską wagnerowcom.
Prigożyn czeka na śmierć? Niemcy tłumaczą
Czy Prigożyna czeka teraz wyrok śmierci? Na antenie niemieckiej ZDF w tej sprawie wypowiedział się m.in. dziennikarz śledczy Andriej Sołdatow. – Putin potrzebuje usług Prigożyna w Afryce, na Bliskim Wschodzie, a także w Internecie – stwierdził. Przypominał on, że Grupa Wagnera to coś więcej, niż oddziały najemników walczące w Ukrainie. Z tego właśnie mają wynikać gwarancje bezpieczeństwa dla Prigożyna.
"Jeśli teraz coś się stanie Prygożynowi, zostanie on męczennikiem"
W tej samej audycji wypowiadał się Severin Pleyer z powiązanego z Bundeswehrą think tanku GIDS. On również wskazał na "szczególne stosunki" łączące Kreml z wagnerowcami. – Jeśli teraz coś się stanie Prygożynowi, zostanie on męczennikiem – stwierdził niemiecki ekspert.
Pleyer jest zdania, że Putina aktualnie nie stać na pokazowe pozbycie się Prigożyna. Ważniejszym celem ma być na Kremlu pozbawienie wpływów politycznych "szarej strefy" w wojsku, aby marsz na Moskwę nigdy już się nie powtórzył.
Analityk pracujący dla Bundeswehry zauważył jednocześnie, że putinowskie nadzieje na skuteczne rozwiązanie tego problemu mogą być płonne. – Nie wiemy, jak najemnicy będą się dalej zachowywać. Nie wiemy też, jaki właściwie mają status – podkreślił Pleyer.
Niemiecki generał ostrzega. "To największy błąd, jaki Ukraina i Zachód mogą zrobić"
W Niemczech ostrzega się także przed samozadowoleniem Zachodu i Ukrainy. Niemiecki generał Christian Freuding wyjaśnił na łamach "Die Welt", że lekceważenie możliwości Kremla może okazać się bardzo niebezpieczne. Ukraina, zdaniem wojskowego, może zapłacić za to dużą cenę. wielu ekspertów na początku inwazji na Ukrainę przeceniało możliwości rosyjskiej armii. Rosja swoich celów nie osiągnęła, jednak teraz dominuje przeciwna, bardzo groźna tendencja. "Obecnie wydaje się, że trend się odwrócił – czy nie zaniżamy obecnej siły bojowej Rosjan?" – padło pytanie do niemieckiego wojskowego.
Odpowiedź generała Bundeswehry była znamienna. – Pomimo wszystkich rosyjskich słabości, które wyszły na jaw, my w wojsku nie lekceważymy ich możliwości. Rosyjskie siły zbrojne nadal należy traktować poważnie. Mają ogromny potencjał pod względem personelu, pojazdów opancerzonych. I nadal dysponują działającymi siłami powietrznymi i morskimi – przestrzegał Freuding. Ekspert zwrócił uwagę na fakt, że także Rosjanie potrafią wyciągać wnioski. – Nie zapominajmy o jednym: Rosjanie nauczyli się czegoś, choćby w ograniczonym stopniu, w ciągu ostatnich 15 miesięcy – zaznaczył.