Ścigany za atak na Kapitol szykował zamach na Obamę. Zatrzymano go pod domem polityka
Poszukiwany listem gończym planował zamach na Baracka Obamę
37-letni Taylor Taranto od 2021 roku był poszukiwany listem gończym za udział w ataku na Kapitol. W czwartek 29 czerwca 2023 roku został schwytany w Waszyngtonie przez agentów FBI.
Jak relacjonuje CNN, w czwartek 29 czerwca Taranto prowadził transmisję on-line, w której twierdził, że ma ze sobą detonator i niebawem go użyje. Policjantom Federalnego Biura Śledczego udało się zlokalizować 37-latka, znajdował się w tej samej dzielnicy, w której mieszka Barack Obama. Mężczyzna znajdował się zaledwie kilka przecznic od domu byłego prezydenta.
Funkcjonariusze FBI oraz Secret Serivce niezwłocznie przystąpili do działania i już po kilku minutach od rozpoczęcia internetowej transmisji przybyli na miejsce, w którym znajdował się Taylor Taranto. 37-latek widząc, że w jego stronę zmierzają na sygnale rządowe samochody zaczął biec w kierunku domu Obamy.
Na szczęście agentom udało się błyskawicznie spacyfikować mężczyznę.
37-latek chciał zabić Obamę. Miał przy sobie ładunki wybuchowe i koktajle Mołotowa
Po dokonaniu aresztowania funkcjonariusze przystąpili do przeszukania Taranto oraz jego furgonetki, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów od miejsca incydentu. Jak podało CNN, Taylor Taranto miał ze sobą materiały wybuchowe, natomiast w jego samochodzie agenci znaleźli broń palną oraz koktajle mołotowa.
Według informacji podanych przez FBI, mimo posiadania przez Taranto materiałów, które mogą zagrażać bezpieczeństwu Barack Obama oraz jego rodzina ani przez chwilę nie znajdowali się w niebezpieczeństwie. Amerykańskim mediom nie udało się ustalić, czy były prezydent USA przebywał w tamtej chwili w swojej rezydencji.
Niedoszły zamachowiec związany jest z amerykańską prawicą
Według CNN 37-latek podczas przesłuchania przyznał się, że 6 stycznia 2021 roku znajdował się w Kapitolu, jednak nie dostał się tam szturmem. Jak zeznał Taranto, do siedziby Kongresu wszedł "bez oporu" i działał jako "agent prasowy, zajmujący się lewicowymi protestującymi".
W aktach oskarżenia Taylorowi Taranto zarzuca się, że podczas zamieszek brał udział w walkach z policją. Na 37-latku ciąży także zarzut udostępnienia tępego narzędzia innemu uczestnikowi rebelii, który uderzył nim policjanta w głowę. Kilka dni później poszkodowany funkcjonariusz Jeffrey Smith popełnił samobójstwo, ponieważ jak stwierdziła jego żona "odczuwał ciągły ból". Taranto twierdzi jednak, że zarzuty są "zmyślone".
Z kolei jak donosi NBC News, Taranto przez kilka miesięcy stacjonował pod zakładem karnym, w którym przebywają skazani za atak na Kapitol. Według Departamentu Policji 37-latek nie ma stałego miejsca pobytu i na co dzień mieszka w furgonetce.
Atak na Kapitol
6 stycznia 2021 roku niemalże cały świat patrzył, jak zwolennicy Donalda Trumpa, który nie chciał – i zresztą do tej pory nie chce – uznać swojej przegranej, atakują Kapitol, domagają się wieszania polityków, w tym wiceprezydenta Pence'a, demolują sale i gabinety. Zginęli ludzie, wielu zostało rannych. Ukarano ponad 700 bezpośrednich uczestników, duża część zgłosiła się zresztą sama. FBI wciąż poszukuje 350 ludzi, w tym osoby, która usiłowała podłożyć bomby domowej produkcji pod siedziby obydwu partii w DC.