Dziwne zachowanie Bidena. "Uciekł" ze studia po wywiadzie
Zachowanie Joe Bidena może nie jest tym razem jakąś wielką wtopą, ale jak wiadomo – w telewizji liczy się każdy szczegół. A kiedy kamery są włączone, warto zachować czujność. Tego prezydentowi USA chyba zabrakło podczas jednego z ostatnich wywiadów dla stacji MSNBC.
Chodzi o rozmowę Bidena z dziennikarką Nicolle Wallace. Kiedy prowadząca kończyła już wywiad z prezydentem, ten poderwał się z krzesła, uścisnął jej dłoń i po prostu... wyszedł ze studia. Końcowy fragment programu szybko stał się hitem w mediach społecznościowych.
Sytuacja jest opisywana jako "zaskakująca", bowiem zgodnie ze zwyczajem, rozmówca zostaje na swoim miejscu przynajmniej do momentu zmiany kadru. W ten sposób widzom umyka chwila, kiedy ktoś opuszcza studio. Biden ewidentnie się pospieszył, ale Wallace zapewne nie chciała tworzyć już niepotrzebnego zamieszania i po prostu kontynuowała swój przekaz.
Dziwne reakcje Bidena
Wiadomo, że Biden potrafi zaskakiwać dziennikarzy i nie chodzi tu tylko o wpadki. Na przykład w lutym w czasie konferencji dostał pytanie od korespondenta Polskiego Radia Marka Wałkuskiego. Zapytał amerykańskiego prezydenta o wybór daty na podróż do Polski oraz o cel wizyty. Biden zareagował dość nieprzewidywalnie – gdy pytanie wybrzmiało, znacząco się uśmiechnął, po czym wyszedł.
A całkiem niedawno przywódca zadziwił wszystkich swoim zachowaniem podczas wizyty w Connecticut. Po wygłoszeniu przemówienia, które poświęcił reformie prawa o dostępności broni, zapowiedział, że nie zejdzie uścisnąć dłoni zebranym na widowni uczestnikom przez zbliżającą się burzę. Najbardziej zaskoczyły jednak słowa kończące wystąpienie: "Boże chroń królową".