Kolejny incydent na Stena Spirit. Pasażera ewakuowano śmigłowcem

Dorota Kuźnik
04 lipca 2023, 12:30 • 1 minuta czytania
Po śmiertelnym zdarzeniu, do którego doszło na promie Stena Spirit pojawiła się informacja o kolejnym incydencie na promie. Tym razem do interwencji wykorzystano śmigłowiec, który ewakuował jednego z pasażerów. Wiadomo dlaczego.
Kolejny incydent na Stena Spirit. Podano powód ewakuacji pasażera Fot. PRZEMEK SWIDERSKI / REPORTER / Zdjęcie ilustracyjne

Śmigłowiec pojawił się w rejonie statku, ponieważ pilnej interwencji medycznej wymagał jeden z pasażerów. – Na pokładzie Stena Spirit, promu płynącego ze szwedzkiej Karlskrony do Gdyni, w nocy stan zdrowia jednego z pasażerów pogorszył się – informuje RMF FM powołując się na informacje przekazane PAP przez rzeczniczkę Stena Line Agnieszkę Zembrzycką.


Do akcji ewakuacyjnej z użyciem helikoptera doszło minionej nocy, między północą a godziną 2:20, kiedy statek znajdował się ok. 50 mil morskich na północ od Ustki, o czym powiedział rzecznik Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej kmdr ppor. Marcin Braszak.

Pasażer miał mieć objawy obrzęku płuc. Pomoc została mu udzielona jeszcze na statku, ale ponieważ istniało ryzyko dalszego pogorszenia się jego stanu zdrowia, SAR z Gdyni zdecydował o wysłaniu śmigłowca ratowniczego. Pasażera przewieziono do szpitala.

Śmiertelny incydent na statku Stena Spirit

To już kolejna akcja, która w krótkim czasie prowadzona była na promie sieci Stena Line. 29 czerwca za burtą statku znalazła się dwójka pasażerów - 36-letnia Polka i jej 7-letni syn. Początkowo zdarzenie zakwalifikowano jako wypadek i informowano o tym, że dziecko wypadło za burtę, a matka postanowiła je ratować. Po czasie okazało się, że przekaz jest nieprawdziwy, a incydent miał charakter zamierzony. Prokuratura prowadzi działania pod kątem zabójstwa.

Zakładane hipotezy mówią o tym, że 36-latka wrzuciła do dziecko i sama skoczyła do morza. Zarówno kobietę jak i jej syna udało się wyciągnąć z wody, ale mimo podjęcia próby ich ratowania, oboje zmarli. Po zdarzeniu pojawiły się liczne relacje świadków, które opisywaliśmy w naTemat.

Nieoficjalnie dziennikarze "Super Expressu" dowiedzieli się także, co zarejestrowała jedna z kamer na statku. Ma być widać na niej, jak kobieta trzyma dziecko, które obejmuje ją na wysokości bioder. Ustalono też, że dziecko było niepełnosprawne.