Polscy śledczy przeprowadzili sekcję zwłok Anastazji. W sprawie pojawiły się nowe dowody

redakcja naTemat
05 lipca 2023, 06:46 • 1 minuta czytania
Polska prokuratura przeprowadziła już własną sekcję zwłok 27-letniej Anastazji Rubińskiej po tym, jak ciało Polki zostało przewiezione do kraju z Grecji. Równocześnie w sprawie pojawiło się zupełnie nowe nagranie, które rzuca nowe światło na wydarzenia wieczoru, w którym zaginęła Anastazja.
Nowe dowody wskazywać mają na to, że Anastazja Rubińska nie umawiała się wcześniej z 32-letnim Banglijczykiem Fot. Facebook / Anastazja Rubińska

Jak informowaliśmy wczoraj w naTemat, ciało Anastazji Rubińskiej zostało w końcu sprowadzone do Polski. Rodzina Polki zamordowanej na greckiej wyspie Kos wstępnie planuje jej pogrzeb na 14 lipca, jednak w tej kwestii wszystko zależy od prokuratury.


Teraz pojawiły się informacje o tym, że polscy śledczy przeprowadzili już własną sekcję zwłok Anastazji.– Zostały też pobrane próbki do badań toksykologicznych. Sekcja odbyła się wczoraj, więc jeżeli chodzi o wstępne wyniki – to jeszcze jest za wcześnie, żeby tutaj rozmawiać – powiedziała we wtorek serwisowi Polsat News Anna Placzek-Grzelak z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Nowe nagranie ws. Anastazji. "Nie umówiła się wcześniej z podejrzanym"

Równocześnie w sprawie pojawiły się nowe ustalenia. Polsat News pisze o zupełnie nowym nagraniu z monitoringu sklepu, w którym Anastazja robiła zakupy, zanim odjechała z 32-letnim Salahuddinem S. Na nagraniu widać rzeczy, które Polka kupowała w markecie.

– Zakupy, które wcześniej robiła w sklepie, tuż przed tym, jak spotkała podejrzanego, wskazują, że planowała wrócić do domu. Były to artykuły codziennego użytku, widać to na nagraniach z monitoringu, do których dotarliśmy – mówi Dawid Burzacki z Dziennika Śledczego, który na zlecenie rodziny Anastazji współpracuje z prywatnymi detektywami.

– Nie jest prawdą, że Anastazja wcześniej się umówiła z podejrzanym, że była to randka czy inne spotkanie. Wszystkie dowody wskazują na to, że spotkanie nie było w żaden sposób wcześniej zainicjowane i zaplanowane przez Anastazję – podkreśla.

Trwa śledztwo ws. zabitej Polki

W sprawie Anastazji Rubińskiej 32-latek z Bangladeszu usłyszał do tej pory trzy zarzuty w związku z jej śmiercią. Od samego zatrzymania Salahuddin S. nie przyznaje się jednak do zarzucanych mu czynów. Na mężczyźnie ciążą zarzuty morderstwa z premedytacją, uprowadzenia i gwałtu.

Co więcej, w domu podejrzanego znaleziono DNA i włosy 27-latki. Ponadto na jego koszuli miały być ślady krwi, a na ciele widoczne zadrapania i ślady walki. Salahuddin S. już po zaginięciu Anastazji kupił bilet do Włoch, jednak został zatrzymany.

To spowodowało, że wyznaczony z urzędu obrońca Salahuddina S. złożył rezygnację po tym, jak 32-latek usłyszał kolejny zarzut, tym razem gwałtu na Anastazji.

Jak już wcześniej informowaliśmy, Salahuddin S. ma być sądzony na wyspie Kos. Proces ruszy w najbliższym czasie. Formalnie może potrwać nawet 18 miesięcy. Za morderstwo grozi mu dożywocie. Po raz kolejny potwierdziło się również, że jest bardzo mało prawdopodobne, by oskarżony został przekazany Polsce, gdyż do morderstwa doszło w Grecji.

Dodajmy, że rodzina ma żal do greckiej policji. Mówił o tym matka Anastazji Rubińskiej w programie "Wiadomości na żywo". Pisał o tym też dziennik "Dimokratia". Kobieta skrytykowała w nim służby z wyspy Kos. Miała stwierdzić, że greccy mundurowi zmarnowali cenny czas po zgłoszeniu o zaginięciu jej córki, choć zostali o tym niezwłocznie poinformowani.