Anastazja wróciła do Polski. Wiadomo, kto przejął ciało Polki zamordowanej na Kos
redakcja naTemat
04 lipca 2023, 15:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 lipca 2023, 15:39
Ciało Anastazji Rubińskiej udało się wreszcie sprowadzić do Polski. Zrobiła to polska prokuratura. Teraz rodzina zajmie się pogrzebem zamordowanej na greckiej wyspie Kos Polki.
Reklama.
Reklama.
Ciało Anastazji wróciło do Polski
– Już nie możemy jej pomóc, możemy ją tylko godnie pochować – powiedział w rozmowie z "Faktem"Andrzej Rubiński. Jej tata opowiedział też, że jego żona była w prokuraturze, gdzie "pokazano jej ciało, po pewnych szczegółach rozpoznała Anastazję, nie mamy już żadnych wątpliwości, że to nasza córka".
– Prokurator powiedział, że możemy się zająć organizacją pogrzebu. Będziemy teraz szukać firmy pogrzebowej – mówił dziennikowi tata Polki.
Wcześniej "Fakt" informował też, że zabita Polka zostanie pochowana na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Rodzina chciałaby to zrobić 14 lipca, ale nie jest jasne, co prokuratura na taki termin. – Pogrzeb chcemy sami zorganizować, Anastazja zostanie pochowana u mojej mamy, w grobie mojej mamy a swojej babci – przekazał kilka dni temu jej ojciec.
W sprawie Anastazji Rubińskiej 32-latek z Bangladeszu usłyszał do tej pory trzy zarzuty w związku z jej śmiercią. Od samego zatrzymania Salahuddin S. nie przyznaje się jednak do zarzucanych mu czynów. Na 32-latku ciążą zarzuty morderstwa z premedytacją, uprowadzenia i gwałtu.
Trwa śledztwo ws. zabitej Polki. Proces może trwać nawet 18 miesięcy
Co więcej, w domu podejrzanego znaleziono DNA i włosy 27-latki. Ponadto na jego koszuli miały być ślady krwi, a na ciele widoczne zadrapania i ślady walki. Salahuddin S. już po zaginięciu Anastazji kupił bilet do Włoch, jednak został zatrzymany.
Jak już wcześniej informowaliśmy, Salahuddin S. ma być sądzony na wyspie Kos. Proces ruszy w najbliższym czasie. Formalnie może potrwać nawet 18 miesięcy. Za morderstwo grozi mu dożywocie. Po raz kolejny potwierdziło się również, że jest bardzo mało prawdopodobne, by oskarżony został przekazany Polsce, gdyż do morderstwa doszło w Grecji.
Dodajmy, że rodzina ma żal do greckiej policji. Mówił o tym matka Anastazji Rubińskiej w programie "Wiadomości na żywo". Pisał o tym też dziennik "Dimokratia". Kobieta skrytykowała w nim służby z wyspy Kos. Miała stwierdzić, że greccy mundurowi zmarnowali cenny czas po zgłoszeniu o zaginięciu jej córki, choć zostali o tym niezwłocznie poinformowani.
Co więcej, jej zdaniem Banglijczyk miał wspólników, których niestety nie udało się jeszcze namierzyć. Przyznała jednak, że żadna kara, która zostałaby nałożona na oskarżonego, nie jest w stanie zrekompensować śmierci Anastazji.