Łukaszenka powiedział za dużo? Kreml natychmiast reaguje po słowach o Prigożynie
Łukaszenka zdradza, gdzie jest Prigożyn. Kreml natychmiast reaguje
Alaksandr Łukaszenka wyjawił na spotkaniu z dziennikarzami, gdzie ma przebywać szef Grupy Wagnera. Wypowiedzi dyktatora przytoczyła państwowa białoruska agencja informacyjna BeITA. Poinformował, że Jewgienija Prigożyna nie ma na Białorusi.
– Jest w Petersburgu. Rano może pojechał do Moskwy – stwierdził wprost Aleksandr Łukaszenka podczas konferencji prasowej. – O ile mi wiadomo, dziś rano najemnicy Grupy Wagnera są w swoich obozach. W stałych obozach, w których przebywali po wycofaniu się z frontu w celu rekonwalescencji – dodał białoruski dyktator.
Na słowa Łukaszenki błyskawicznie odpowiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla. – Kreml nie śledzi ruchów Prigożyna, nie ma do tego ani możliwości, ani chęci – powiedział Pieskow. Dodał on jednak, że w niedługiej przyszłości Władimir Putin i Aleksandr Łukaszenka mają osobiście spotkać się z Prigożynem.
– Ich spotkanie oczywiście się odbędzie, nie ma dokładnej daty – dodał Pieskow. Spekuluje się, że Dmitrij Pieskow o planowanym spotkaniu przywódców z Prigożynem powiedział jedynie po to, by Kreml nie stracił twarzy po słowach Aleksandra Łukaszenki.
Łukaszenka zdradza tajne informacje pokojowych rozmów Rosji z Ukrainą
Zdradzenie miejsca pobytu Prigożyna przez Łukaszenkę nie jest sytuacją, gdy białoruski dyktator ujawnia tajne informacje dotyczące Rosji w ostatnim czasie. Niecały miesiąc temu samozwańczy prezydent stwierdził, że niedługo po rozpoczęciu "specjalnej operacji wojskowej" delegaci Rosji i Ukrainy spotkali się w celu omówienia pokojowego zakończenia konfliktu.
Zdaniem Łukaszenki w projekcie porozumienia stambulskiego miał znaleźć się zapis, który gwarantował dzierżawienie Krymu przez obydwa walczące ze sobą kraje. Po słowach białoruskiego przywódcy również interweniował Dmitrij Pieskow.
– To bzdura. Krym jest rosyjski, jest integralną częścią Rosji – przekazał wówczas rzecznik prasowy Kremla.
Łukaszenka o Prigożynie: Nie zabiją go
Podczas czwartkowej konferencji Aleksandr Łukaszena przekazał stwierdził, że życie Jewgienija Prigożyna nie jest zagrożone. Uważa, że Putin nie wyciągnie konsekwencji wobec szefa Grupy Wagnera.
– Co będzie z nim dalej? Cóż, w życiu wszystko się może zdarzyć. Ale jeśli myślisz, że Putin jest tak złośliwy i mściwy, że jutro zabije Prigożyna... Nie, to się nie stanie – ocenił. Białoruski dyktator stwierdził także, że nie widzi żadnych zagrożeń związanych z tym, iż na Białorusi stacjonować będą najemnicy Grupy Wagnera.
– Absolutnie nie martwię się, że będziemy mieli pewną liczbę tych najemników. Co więcej, zostaną oni umieszczeni (na Białorusi) pod pewnymi warunkami – powiedział. Łukaszenka dodał jednak,że kwestia przeniesienia wagnerowców na Białoruś nie została jeszcze rozwiązana.