Kaczyński powiedział, co z referendum. Ujawnił treść pytania

Alan Wysocki
08 lipca 2023, 20:11 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Pułtusku odniósł się do ogłoszonego przez siebie referendum w sprawie relokacji migrantów. Powiedział, jak powinno brzmieć pytanie, które w dniu wyborów mogą otrzymać Polacy.
Kaczyński powiedział, co z referendum. Ujawnił treść pytania. Fot. Paweł Wodzyński / East News

Jarosław Kaczyński w Pułtusku. Powiedział o referendum ws. migrantów

Jarosław Kaczyński zainaugurował kolejny objazd Prawa i Sprawiedliwości po kraju w ramach kampanii wyborczej. Wydarzenie tym razem startuje pod hasłem "Z miłości do Polski". Akcję zainicjowano w Pułtusku poprzez organizację pikniku rodzinnego.


Wybór miejscowości nie był przypadkowy. To właśnie w Pułtusku świętowano zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w 2015 roku. Wicepremier na miejscu mówił o wzbogacaniu kraju i podnoszeniu jakości życia Polaków. W końcu odniósł się do kwestii migrantów.

Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości referendum dotyczące relokacji uchodźców powinno składać się tylko z jednego pytania. To oznacza, że Kaczyński nie poprze pomysłu Pawła Kukiza, który chciał znacznie rozszerzyć inicjatywę.

– Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem, żeby to było jedno pytanie, odnoszące się do tego, czy akceptujesz politykę rządu, która odrzuca przymusową relokację nielegalnych imigrantów – powiedział.

Jarosław Kaczyński: niedaleko mamy takiego, co chce mieć lotnisko w Berlinie

Co zabawne, parlamentarzysta stwierdził z mównicy, że "nie może decydować za naszą większość parlamentarną". Chwilę później zaliczył wpadkę językową, z którą prostował jeszcze w trakcie wystąpienia.

– O tym postępie, o tej drodze do góry, czy nawet mogę powiedzieć, ryzykując może trochę, o tej drabinie do góry, po której będziemy się wspierać. Ale jedno jest potrzebne... – powiedział.

– Wspinać. Powtarzam, bo zdaje się, że powiedziałem wspierać. Wspinać. Proszę państwa, będziemy się wspinać. Wspierać oczywiście też – dodał. Nie obyło się także bez przytyku pod adresem Donalda Tuska.

– Tu niedaleko mamy takiego, co chce mieć lotnisko w Berlinie. Myli mu się, gdzie jest stolica Polski. Polska musi mieć wielkie lotnisko, z którego można dolecieć do Australii, w różne miejsca Stanów Zjednoczonych, do Ameryki Łacińskiej, na cały świat. Będziemy je mieli – ocenił.

Równolegle, tego samego dnia Donald Tusk wystąpił na konwencji .Nowoczesnej w Warszawie, żartując z udziału wicepremiera w pikniku rodzinnym.

– Jarosław Kaczyński uwielbia rodzinne gry i zabawy na świeżym powietrzu – zażartował, po czym dodał: – Na wszelki wypadek, panie prezesie, chcę poinformować, że takie okrągłe na pikniku to jest piłka, grill. To jest gorące, proszę uważać, nie dotykać.