Kłęby dymu nad turystycznym rajem Polaków. Sieć zalewają szokujące nagrania

Alan Wysocki
13 lipca 2023, 20:29 • 1 minuta czytania
Wakacje w Chorwacji przerwały pożary w miejscowości Gornji Banovci, Grebasticy i Primosten. 150 strażaków i 7 śmigłowców brało udział w akcji ratunkowej. W szczytowym momencie zablokowano drogi, a także ewakuowano z domów najbardziej zagrożone rodziny.
Wakacje w Chorwacji. Płonie raj turystyczny, służby ewakuowały ludzi. Fot. IMAGO / Nikolina Vukovic Stipanicev / CROPIX / Imago Stock and People

Wakacje w Chorwacji. Płonie raj turystyczny, służby ewakuowały ludzi

Z informacji podanych przez serwis index.hr wynika, że początkowo pożar miał miejsce w czwartek, w południe w miejscowości Gornji Banovci koło Grebasticy. Płomienie jednak prędko dotarły do samego miasta, które jest lubianą przez Polaków miejscowością turystyczną. Powodem, dla którego pożar aż tak szybko się rozprzestrzenia, jest między innymi porywisty wiatr. To także przez wiatr strażakom wyjątkowo ciężko było ugasić płomienie. Lokalna prasa przekazała, że na miejscu pracowało aż 150 strażaków, a także 7 śmigłowców wykorzystywanych do gaszenia płomieni.


W późnych godzinach popołudniowych śmigłowce straży pożarnej były także zadysponowane do znajdującej się obok miejscowości Primosten.

Na grupach dla Polaków wybierających się na wakacje do Chorwacji zaczęto publikować nagrania, przedstawiające skalę pożaru. "w Dolnej Grebasticy nie szło oddychać", "Po godzinie 13:00 ogień podszedł pod domy", "Jesteśmy w Rogoznicy. Widziałam straże jadące w stronę Primosten, w Rogoznicy od 12 nie ma prądu. Ten wiatr od wczoraj nie wróżył nic dobrego" – piszą internauci.

"My nie możemy wrócić do Grebasticy, utknęliśmy, trochę się martwimy", "Droga już od połowy zamknięta", "Ledwo zdążyliśmy uciec przed ogniem za płoty" – brzmią kolejne komentarze Polaków.

Ostatecznie w wyniku zdarzenia zaledwie kilka osób odniosło nieznaczne obrażenia. Ranni są jednak również strażacy. Nie podano jednak żadnych informacji o ewentualnych ofiarach śmiertelnych.

Tego samego dnia chorwackimi mediami wstrząsnęła informacja o nagłej śmierci 5-letniej turystyki, która razem z rodzicami przyjechała do malowniczego kraju prosto z Czech. Dziecko nagle zaczęło skarżyć się na bóle brzucha, przez co trafiło do szpitala. Tam jednak stan dziewczynki miał się poprawić.

Z tego względu Czeszka została wypisana z placówki. Następnego dnia rano nagle straciła przytomność. Pomimo natychmiastowo podjętej reanimacji, nie udało się jej uratować.