Polska przesunęła wojsko na granicę z Białorusią. Jest już reakcja Kremla
Kreml komentuje decyzję Polski – "powód do niepokoju"
Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował we wtorek, że podjął decyzję o przerzuceniu na wschód kraju żołnierzy z 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Jego decyzja umotywowana była chęcią wzmocnienia polskiej granicy z powodu przebywania na Białorusi grupy Wagnera.
– Wiemy, że wagnerowcy są na Białorusi. Obecność Stanów Zjednoczonych w Polsce jest najlepszą metodą odstraszania agresora. Chcę mocno podkreślić, że przede wszystkim Wojsko Polskie broni naszej Polski – wyjaśnił Mariusz Błaszczak.
Co więcej, jak już informowaliśmy w naTemat w ciągu najbliższego tygodnia oddziały Grupy Wagnera mają pojawić się w Brześciu przy granicy z Polską. Mają odbyć się tam wspólne ćwiczenia z armią białoruską. Decyzję Polski z mocnym zarzutem skomentował rzecznik Kremla.
Dmitrij Pieskow stwierdził, że przerzut polskiego wojska na granicę z Białorusią jest "powodem do niepokoju". Jak dodał, Rosja i Białoruś opracowują koncepcję bezpieczeństwa Państwa Związkowego, a przeniesienie żołnierzy przez Polskę na granicę z Białorusią jest "powodem wzmożonej uwagi Kremla". Chociaż decyzja Polski była tylko reakcją na rosyjskie działania to rosyjski dyplomata uznał, że Polska jest agresywna i wrogo nastawiona. – Oczywiście, to budzi niepokój. To jest rzeczywistość, rzeczywiście, agresywność Polski, taki wrogi stosunek zarówno do Białorusi, jak i do Federacji Rosyjskiej. Oczywiście, to jest powód do wzmożonej uwagi – powiedział Pieskow.
Mariusz Błaszczak o działaniach Rosjan: "spodziewamy się prowokacji"
Informację o działaniach Rosjan przy polskiej granicy Mariusz Błaszczak skomentował w rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia. Potwierdziły się doniesienia z ubiegłego tygodnia. Już 13 lipca Nikołaj Karpenkow białoruski wiceminister spraw wewnętrznych przekazał bowiem, że Grupa Wagnera może być zaangażowana w szkolenie białoruskich sił specjalnych.
Podkreślił wtedy, że wśród jednostek białoruskich specjalsów współpracujących z wagnerowcami mają znaleźć się także te, których siedziby znajdują się w pobliżu granicy z Polską.
Dzięki zdjęciom satelitarnym, które pojawiły się 30 czerwca we wsi Cel pod Osipowiczami, wiemy, że stanęły tam namioty sugerujące, że może tam powstawać tam obóz wagnerowców.
Przypomnijmy, że od momentu puczu przeprowadzonego przez Prigożyna trwają rozmowy na temat tego, kto będzie kolejnym szefem grupy Wagnera. Amerykańscy dziennikarze, korzystając z odtajnionych rozmów Władimira Putina, wytypowała kolejnego szefa Grupy Wagnera. Zastępcą Prigożyma ma zostać jeden z dowódców grupy, Andriej Troszew.