Rozczłonkowane ciało dziecka na plaży w turystycznym raju. Śledczy ujawniają nowe fakty

redakcja naTemat.pl
21 lipca 2023, 19:40 • 1 minuta czytania
Hiszpania wciąż żyje sprawą małego dziecka, którego ciało w znacznym stanie rozkładu wyrzuciło na brzeg plaży w kurorcie nad Morzem Balearskim. Wiadomo, ile czasu w morzu miała spędzić dziewczynka, w jakim mogła być wieku oraz w jaki sposób dokładnie znalazła się na wodzie.
Wakacje w Hiszpanii zmieniły się tam w horror. Śledczy o dziecku bez głowy Fot. Facebook.com / ajuntament.rodadebera

Hiszpania – nowe fakty o wyrzuconych na brzeg zwłokach dziecka

W samym środku wakacji na medialnym świeczniku znalazła się Hiszpania. Nie tylko Madrytem, ale i całą Europą wstrząsnęły doniesienia o wyrzuconych przez wodę zwłokach – 11 lipca na plaży w kurorcie Roda de Berà na wybrzeżu Costa Dorada znaleziono zmasakrowane ciało małego dziecka.


Zwłoki odkrył pracownik miejski, który nad ranem sprzątał okolice. "Było bez głowy" – opisała lokalna prasa. Ofiara leżała brzuchem do piasku. "Początkowo wyglądało jak porzucona lalka" – napisał serwis sundayworld.com.

Już wtedy burmistrz gminy Pere Virgili wyjaśnił, że istnieje możliwość, iż dziecko mogło płynąć na jednej z łodzi migrantów, którzy w ostatnim czasie przeżyli wypadek na Morzu Śródziemnym.

Zwłoki dziecka na plaży w Hiszpanii – wiadomo, co się stało

Początkowo przekazano, że mamy do czynienia z ciałem kilkuletniego chłopca, które zostało wyrzucone na brzeg bez wody. Chwilę później lokalne media przypomniały, że ponad tydzień temu na innej plaży w Tarragonie – Miracle – znaleziono rozczłonkowane ciało kobiety.

Równolegle ciało dziecka zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. Ta wykazała, że jednak mamy do czynienia nie z chłopcem, a z dziewczynką. Ta miała nie kilka, a nie więcej niż 6 miesięcy. Teraz "The Mirror" przekazał, że ofiara wypadku łodzi przebywała w wodzie od dwóch tygodni do dwóch miesięcy.

Okazało się również, że zwłoki były pozbawione nie tylko głowy, ale też górnej części tułowia. To z kolei bardzo poważnie utrudnia ustalenie okoliczności śmierci.

Udało się również wyjaśnić, że najprawdopodobniej dziecko podróżowało z grupą migrantów z Afryki, którzy na drewnianej łódce wypłynęli z Algierii do Europy. Wszyscy spośród 15-osobowej grupy utonęli na Balearach.