Spięcie na wizji w "Pytaniu na Śniadanie". Popek oburzyły słowa Wolnego
Zasada programów śniadaniowych jest prosta. Przez format "na żywo" rządzą się one swoimi prawami i nie wszystko da się przewidzieć. Dlatego też bardzo łatwo o wpadki, o które produkcja nie zawsze ma wpływ. Sobotnie wydanie programu "Pytanie na Śniadanie" TVP rozpoczęli Anna Popek i Tomasz Wolny. W trakcie programu poruszano wiele tematów, według lifestyle'owej formuły programu.
Czytaj także: Popek oburzona, że kelner powiedział do niej na "ty". "W Amsterdamie zwracano się per Lady"
Popek oburzyła się słowami Wolnego w "Pytaniu na Śniadanie" TVP
Jednym z punktów śniadaniówki były owady, które potrafią uprzykrzać życie turystom. Temat wzbudził wiele emocji podczas rozmowy, ponieważ pomiędzy gospodarzami doszło do małego spięcia. Wolny w pewnym momencie zażartował sobie, odbijając piłeczkę w kierunku kobiet. Ewidentnie jego programowej partnerce dowcip się nie spodobał.
Zaproszeni do studia eksperci zasugerowali, że najczęściej gryzą samice owadów. Anna Popek wówczas nie kryła zdziwienia: – Co pan powie? – zapytała zaskoczona prezenterka. Jej redakcyjny kolega od razu jej odpowiedział. – I to cię dziwi? – odparł Tomasz Wolny, na co współprowadząca przytaknęła, kiwając głową.
Czytaj także: Wolny z TVP wrócił pamięcią do dnia ślubu z dziennikarką TVN24. Wspomniał obawy
Dziennikarz po chwili kontynuował temat, dodając: – Jak w życiu. Te słowa nie spodobały się prowadzącej, która nie kryła swojego zaskoczenia. – Chcesz powiedzieć, że kobiety też gryzą? – zapytała oburzona Anna Popek. – Absolutnie tego nie powiedziałem – bronił się Wolny. Anna Popek, odpowiadając koledze podsumowała, że "szukała analogii", po czym prezenterzy szybko zmienili temat.
Anna Popek o osobach, które nieprzychylnie wypowiadają się o TVP
Jak pisaliśmy w naTemat, Anna Popek w jednym z wywiadów przyznała, że mówienie dobrze o byłych pracodawcach jest kwestią kultury osobistej. Żeby tego było mało Popek postanowiła powołać na zapis z Biblii.
"O ludziach należy mówić albo dobrze, albo wcale. Chyba że widzimy jakieś rażące przestępstwa czy naruszenia godności kogoś. To wtedy trzeba reagować jak najbardziej. Nie kale się własnego gniazda, z którego się wyrosło, z którym człowiek był związany. Myślę, że to jest podstawa i dobre wychowanie" – zdradziła w rozmowie z Pomponikiem.
"À propos Kościoła, to jest w Biblii napisane, że jeśli widzimy, że ktoś coś źle robi, to idź i najpierw upomnij go w cztery oczy, żeby nie robić mu przykrości i nie zawstydzać. Jeśli to nie pomoże, to idź z kimś, żeby był świadek tej rozmowy i powtórz mu to, że źle robi. To wpływa nie tylko na jego życie, ale też na życie innych, bo musimy pamiętać, że moralność nie jest prywatną sprawą" – dodała po chwili.
Prezenterka na koniec zdradziła, co sądzi na temat osób, które w nieprzychylny sposób wypowiadają się na temat TVP, przyznała: "Nie wiem. Myślę, że to świadczy tylko o nich. Nie ma co do tego nawiązywać. Każdy wystawia swoim życiem świadectwo sobie samemu. No i tego się trzymajmy".