"Rudy przyjechał do Ostródy". Tusk zakpił z zaczepki Kaczyńskiego

Natalia Kamińska
27 lipca 2023, 18:19 • 1 minuta czytania
Donald Tusk w czwartek wieczorem przemawiał w amfiteatrze w Ostródzie. To jedno ze spotkań przed nadchodzącymi wyborami. Przewodniczący PO zaczął od żartu, ale potem przeszedł do poważnych tematów. – Polska chce zmiany, chce realnej siły, która odsunie od władzy tych, którzy powodują, że na spotkania przychodzą tysiące ludzi – mówił.
Lider PO Donald Tusk. Fot. NewsLubuski/East News

Początek spotkania w amfiteatrze w Ostródzie zaplanowano na godz. 18. Kilka minut po zapowiedzianej godzinie Donald Tusk pojawił się na scenie. – Rudy przyjechał do Ostródy – zażartował na początku spotkania lider PO. I dodał: – W jakimś sensie widzę samych rudzielców dzisiaj na widowni.


Tusk w czwartek odwiedził Ostródę

Chodzi o to, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał ostatnio Tuska "wrogiem narodu" i zaapelował do swoich zwolenników, by "pamiętać o tym ryżym".

Potem Tusk przeszedł do poważnych tematów i powiedział, że Polacy chcą zmian i odsunięcia PiS od władzy. Jak podkreślił, PiS będzie w stanie wykorzystać kwestie bezpieczeństwa, aby zablokować demokratyczne procedury.

Tusk: Polska chce zmiany, a więc realnej siły

Lider Platformy przekazał też, że "Polska nie czeka dzisiaj na polityków, partie polityczne, które są zdolne wyłącznie wygłaszać poglądy". – Polska chce zmiany, a więc realnej siły, która w dniu wyborów odsunie ich od władzy – wskazał.

Lider przestrzegał, że polityka w wydaniu PiS nie gwarantuje bezpieczeństwa. Wspomniał tutaj o represyjnych zachowaniach służb wobec kobiet w szpitalach.

Nie zabrakło również nawiązania do ostatniego wielkiego pożaru w składowisku chemikaliów w Zielonej Górze. – Czuję, że PiS równa się trucizna – stwierdził. – Zatruli Odrę, zatruli powietrze. Zatruli mazurskie jeziora. Zatruli Polskę kłamstwami. Lasów nie zatruli, bo wywożą je do Chin – przekonywał.

Tusk zauważył także, że wielu obywateli boi się mówić szczerze, co sądzą o PiS. – Żarty się skończyły. Było to widać w Warszawie 4 czerwca w czasie marszu. Wy naprawdę postanowiliście wziąć sprawy w swoje ręce! – pochwalił Polaków.

Tusk apelował też o udział w "Marszu miliona serc"

Oświadczył też, że "oni już wiedzą, że kiedy tylko wygramy wybory to także ta część Polski okupowana przez PiS i jego kłamliwe propagandowe szczekaczki dowie się, jak wygląda prawda o ich rządach".

Tusk zaapelował o wzięcie udziału w "Marszu miliona serc". – 1 października musimy pokazać, że jesteśmy gotowi do zwycięstwa i uporządkowania Polskie po tej truciźnie, jaką nam PiS zgotował – mówił.

– Obudźcie się! Prezes partii, która za chwilę przegra wybory, nie będzie mówił, kto jest patriotą, a kto nie jest. Jesteśmy wystarczająco silni, by was obronić przed przemocą i kłamstwem – zwrócił się do zebranych Polaków w Ostródzie.

Przestrzegał też, że głosowanie na Konfederację, to po prostu głosowanie za kolejną kadencję PiS. – Jeśli do władzy miałaby dojść koalicja PiS-Konfederacja, to wyjście z UE stanie się faktem – oznajmił Tusk. Nie omieszkał wspomnieć, że politycy Konfederacji często realizują interesy Rosji.