Wiadomo, co z płotem na granicy z Białorusią. Kaczyński ogłosił dalsze plany
– Mamy zamiar rozbudować ten tzw. płot wzdłuż granicy. On ma objąć wszystkie te miejsca, gdzie go jeszcze w tej chwili nie ma, gdzie nie ma przeszkody wodnej takiej jak Bug – mówił w czwartek w Kodniu jedyny obecnie wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński zapowiada nowy mur na granicy z Białorusią
Prezes PiS przypomniał też, że rząd umacnia granicę poprzez budowę ogrodzenia na granicy, budowę "różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, które mają ułatwić chronienie granicy, a przede wszystkim tę akcję, które powstrzymała atak, który zorganizował Łukaszenka niewątpliwie z poparciem Putina".
– My chcemy powiedzieć jasno: że my robimy wszystko, co trzeba i co jest wystarczające, by ewentualne prowokacje czy jakieś agresywne przedsięwzięcia groźniejsze niż te poprzednie odeprzeć, odeprzeć z łatwością – wskazał Kaczyński.
Podkreśli też, że obecny rząd jest gwarantem bezpieczeństwa. – Rządy obecne, czyli rządy Zjednoczonej Prawicy, Prawa i Sprawiedliwości, stawiają tę sprawę jako priorytetową. Uważają, że realizacja tego zadania państwa jest dzisiaj czymś szczególnie ważnym, można powiedzieć tak ważnym, że jest to stawiane na pierwszym miejscu – stwierdził.
Co ważne – przez tzw. zieloną granicę z Białorusi do Polski nadal przechodzą migranci. Niestety dochodzi tam też do nieszczęść. I tak pod koniec kwietnia pięć osób trafiło do szpitala po wypadku samochodu osobowego koło Białowieży na Podlasiu. To czterej Syryjczycy i Polak, który był kierowcą auta. Uciekali oni przed strażą graniczną.
"Pomimo podawanych widocznych sygnałów świetlnych i dźwiękowych kierowca nie zatrzymał się. Przyśpieszył i zaczął uciekać w kierunku Hajnówki. Natychmiast wszczęto pościg" – zrelacjonowała wówczas straż.
Po około dwóch kilometrach kierujący na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Na miejsce wezwano służby ratownicze. Strażacy musieli ciąć karoserię, aby wydostać z auta poszkodowanych.
Na granicy z Białorusią nadal giną ludzie
Warto zaznaczyć, że na granicy polsko-białoruskiej od jesieni 2021 (gdy rozpoczął się tzw. kryzys migracyjny, a białoruskie władze były zaangażowane w organizowanie transportów ludzi z krajów Bliskiego Wschodu na terytorium Polski, Litwy i Łotwy) śmierć poniosło wiele osób.
Aktywiści mówią o 45 ofiarach. I tylko w poniedziałek podali, że podlaska policja poinformowała o kolejnej ofierze. Ciało znaleziono w rzece Świsłocz w rejonie miejscowości Łosiniany.
Na pograniczu aktywnie działają też NGO-sy, które starają się pomagać ludziom, którzy tam utknęli. W ten czwartek organizacja alarmowała, że jest tam spora grupa, która potrzebuje pomocy.
"11 dzieci i 13 dorosłych z Syrii i Iraku od trzech dni koczuje na terenie Polski po drugiej stronie muru. Dziś służby Białorusi groziły, że jeśli nie przejdą do Polski, będą szczuci psami. Na dowód przyprowadzili do grupy Kongijkę, którą pogryzły psy pograniczników. Są w potrzasku" – wynikało z tej relacji.
Aktywiści informują, że ludzie ci proszą o pomoc i chcą wnioskować o azyl w Polsce.