Ewa Minge dobitnie podsumowała śledztwo Stanowskiego. "Dziewczyna rozebrana na drobne"

Kamil Frątczak
31 lipca 2023, 12:00 • 1 minuta czytania
Krzysztof Stanowski zakończył swoje śledztwo w sprawie Natalii Janoszek. W finałowym odcinku "Bollywoodzkiego zera" wypunktował celebrytkę, nie pozostawiając na niej suchej nitki. O komentarz w tej sprawie pokusiła się projektantka Ewa Minge. W najnowszym wywiadzie zdradziła co sądzi o publikowanych przez dziennikarza materiałach.
Ewa Minge o karierze Janoszek. Dobitnie podsumowała śledztwo Stanowskiego Fot. instagram.com / @nataliajanoszek, eva_minge; @krzysztof.stanowski

Afery JanoszekGate końca nie widać. Krzysztof Stanowski pomimo zakazu sądowego dotyczącego publikacji materiałów na temat Natalii Janoszek, w piątek 28 lipca umieścił na platformie YouTube finałowy odcinek "Bollywoodzkiego Zera", w którym wypunktował 33-latkę.


– To historia o dziewczynie, która zakpiła z największych mediów w Polsce i najbardziej znanych dziennikarzy. (...) Jestem zmuszony stanąć w prawdzie, nagrać ten materiał i później ponieść konsekwencje tego. Nie chcę kpić z powagi sądu i robić dziwnych uników – stwierdził.

Czytaj także: Mocne oświadczenie Stanowskiego. Jeszcze raz tłumaczy się z afery ws. Janoszek

Ewa Minge o karierze Janoszek. Dobitnie podsumowała śledztwo Stanowskiego

Choć od publikacji prawie 3-godzinnego filmu minęły zaledwie trzy dni, wideo obejrzało już ponad 3 miliony użytkowników i liczba wyświetleń wciąż rośnie. Teraz w sprawie głos zabrała polska projektantka, Ewa Minge, która słynie z niewybrednych komentarzy. I tym razem podczas najnowszej rozmowy z portalem Jastrząb Post nie gryzła się w język.

Rozumiem fakt, że jeżeli dziennikarz widzi jakieś oszustwo, to próbuje je pokazać światu. Taka jest rola dziennikarzy. Nie znam faktów dotyczących pani Janoszek i jej kariery w Bollywood. Bez względu na to czy jej kariera jest fikcją literacką zainteresowanej, czy faktem, to temat wymknął się spod kontroli i zaczyna przyjmować niebezpieczną formę.Eva Minge

Czytaj także: Stanowski mimo zakazu nagrał film o Janoszek. Twierdzi, że celebrytka przerobiła trailer

Podczas wywiadu projektantka przytoczyła własną historię. Jakiś czas temu Minge również padła ofiarą nagonki medialnej, która mogła być dla niej tragiczna w skutkach.

"Lata temu byłam ofiarą nagonki medialnej, hejtu, który przybrał formę pastwienia się, moja rodzina czytała o mnie 'potwór atakuje', 'uwaga monstrum na evencie', 'kto urodził takiego potwora', 'zabić ją, żeby nie straszyła dzieci' i wiele innych równie miłych... W tym czasie walczyłam o życie mojej mamy i własne. Równorzędnie. Moja mama nie wiedziała, jak bardzo beznadziejnie jest chora. Miesiąc przed śmiercią kiedy jeszcze mocno walczyła i wierzyła, że będzie żyła, przeczytała w brukowcu tytuł na dwie strony 'Matka Minge umiera'. Miałam dość, ale musiałam walczyć" – poinformowała.

Eva Minge po chwili przyznała, że z czasem zaczęła mieć myśli samobójcze, pomimo tego, że uważała siebie za "najsilniejszego człowieka, jakiego zna". Bez skrupułów podkreśliła to, że dziennikarze chcieli ją zabić. Wspomniała nawet o przestępstwie.

"Przyszedł jednak kiedyś kryzys i po kolejnej obfitej porcji artykułów na mój temat z serii 'potwór' zaczęłam mieć myśli samobójcze. Ja, najsilniejszy człowiek, jakiego znam, podpora i ostoja całej mojej rodziny, mama Rambo jak mówili o mnie synowie i ich przyjaciele, zaczęłam się rozsypywać. Zebrałam się w kupę, uderzyłam w prace, rozwinęłam prawdziwe skrzydła na świecie i przestałam przejmować się tym, co moi rodzinni dziennikarze rozkręcają, jak wkładają kamienie gwieździe, którą z dziką przyjemnością próbują zabić... kompletnie nieświadomi wymiaru przestępstwa, jakie czynią" – podsumowała.

Jak się okazało, celebrytka nie opisała tej sytuacji bez powodu. Przytoczoną historią chciała zwrócić uwagę na to, co może stać się z Natalią Janoszek. Minge wyraźnie podkreśliła, że mówi STOP tego typu zachowaniom mediów.

"Podałam własny przykład nie żeby ugrać tu coś dla siebie, ale aby zwrócić uwagę, ze rodzaj nagonki na Panią Janoszek jest groźny i może złamać człowieka. Często budzimy się i bijemy w dzwony kiedy jest już za późno… oby nie była to taka sytuacja. Karty zostały odkryte, dziewczyna rozebrana na drobne i teraz w mojej ocenie czas na koniec tej dekonstrukcji, albowiem przyjmuje ona formę znęcania się" – podsumowała projektantka.