Robert Karaś poddał się badaniu wariografem. "Dowód mojej prawdomówności"
Robert Karaś poddał się badaniu wariografem. Chce udowodnić, że mówi prawdę
W niedzielę (30 lipca) Karaś wydał oświadczenie, które było wielkim zaskoczeniem dla jego fanów. Przekazał, że w jego organizmie wykryto zabronione substancje - (portal sport.pl dowiedział się, że u Karasia wykryto drostanolon, steryd anaboliczno-androgenny z grupy dihydrotestosteronu -red.).
"Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji. Federacja International Ultra Triathlon Association (IUTA), na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości, ale ja nie mam nic do ukrycia i zdecydowałem się sam o wszystkim Was poinformować" – tak zaczął swoje oświadczenie. Karaś zapewnił, że nigdy nie stosował żadnej formy dopingu.
Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata. W całej mojej karierze zawsze byłem czysty, co potwierdzały wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata. W styczniu leczyłem złamania ręki, żeber oraz stopy. Wtedy zostały mi podane leki, które zawierały w swoim składzie substancje znajdujące się na liście WADA. Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii.
"W tej chwili czekam na wynik badania próbki B. Niezależnie jednak od tych wyników i od ostatecznej decyzji federacji chcę podzielić się swoją historią. Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów" – zaapelował.
Dzień później, w poniedziałkowy wieczór (31 lipca) partner Agnieszki Włodarczyk poinformował, że przebadano go wariografem, czyli tzw. wykrywaczem kłamstw.
"Biorę pełną odpowiedzialność za wynik mojego testu antydopingowego. Jednak zapewniam, że nie przyjąłem tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii. Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja. Jako dowód mojej prawdomówności przedstawiam dokumentację z badania wariografem" – napisał w poście.
Przypomnijmy, że pod koniec maja Robert Karaś dokonał niemożliwego - pobił rekord świata na dystansie 10-krotnego Ironmana i to o... 18 godzin! Tym samym zasłużył sobie na miano jednego z najsilniejszych i najwytrzymalszych ludzi globu. Zawody triathlonowe, o których mowa, wymagają niezwykłej wytrzymałości. Sam Ironman to 3,86 km pływania, 180,25 km na rowerze oraz 42,2 km biegu. Wybrana przez Karasia odmiana wyścigu wymaga od zawodników pokonania wymienionych wcześniej dystansów, ale pomnożonych razy 10.
Wcześniej rekord świata należał do Belga Kennetha Vanthuyne'a, który przepłynął 38 km, przejechał rowerem 1800 km i przebiegł przez 442 km w ciągu 182 godz., 43 min. i 43 sek. Ukochany Agnieszki Włodarczyk dokonał tego samego w 164 godz. 14 min. i 2 sek.