Dramat w Zubrzycy Górnej, nie żyje 1,5-roczne dziecko. Nowe informacje w sprawie śmierci chłopca

Maciej Karcz
06 sierpnia 2023, 21:35 • 1 minuta czytania
Nie żyje półtoraroczne dziecko z Zubrzycy Górnej, które wyszło z domu w środku burzy. Po intensywnych poszukiwaniach chłopiec został znaleziony w miejscowym potoku, to tam utonął. Pojawiły się nowe informacje ws. śmierci, wbrew wcześniejszym doniesieniom matka nie była pod wpływem alkoholu.
Nie żyje 1,5-roczny chłopiec z Zubrzycy Górnej. Są nowe dane w sprawie Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER/East News

Nie żyje 1,5-roczne dziecko z Zubrzycy Górnej, są nowe ustalenia w sprawie

Do nowych informacji w sprawie śmierci 1,5-rocznego chłopca z Zubrzycy Górnej dotarł Onet. Dziennikarzom serwisu udało się skontaktować ze strażakami, którzy brali udział w poszukiwaniach dziecka.


– Ostatecznie nasz człowiek znalazł chłopca w korycie potoku Zubrzyca około 500 m poniżej ośrodka zdrowia działającego we wsi, był nieprzytomny – mówi Onetowi Jakub, jeden z podhalańskich strażaków.

Jak przyznał, na miejsce został zadysponowany śmigłowiec, jednak ze względu na burzę nie był w stanie dolecieć pod Babią Górę. Chłopiec do szpitala został przetransportowany karetką pogotowia.

– Oczywiście nadzieja umiera ostatnia, ale od początku wiedzieliśmy, że ten maluszek ma bardzo małe szanse. Chłopiec miał nie tylko obrażenia na główce, ale też bardzo dużo wody w płucach. On się po prostu utopił – powiedział serwisowi strażak Jakub.

Jak podała wczoraj "Gazeta Krakowska", matka i ojciec dziecka w chwili tragedii byli pod wpływem alkoholu. Jednak według nowych ustaleń Onetu kobieta feralnego wieczora była trzeźwa.

– Pierwsze badanie wykazało, że matka ma 0,7 promila alkoholu we krwi. Kobietę drugi raz zbadano alkomatem stacjonarnym na nowotarskiej komendzie. Tam wyszło, że jest trzeźwa. Dlatego też taki wynik przyjmujemy za ostateczny – powiedziała podinsp. Katarzyna Cisło, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

"To nie była patologia, troszczyli się o dzieci"

Ojciec 1,5-rocznego chłopczyka faktycznie był pod wpływem alkoholu, jednak Onetowi udało się ustalić tło dramatycznych wydarzeń.

– To była sobota więc ta rodzina z Mikołajem (tak miał na imię zmarły chłopiec) i pozostałą dwójką swoich dzieci poszli do rodziny ojca na jakąś rodzinną okoliczność. Imieniny lub urodziny. Tam napili się pewnie drinka, to nic złego – powiedział serwisowi jeden z mieszkańców Zubrzycy Górnej.

– Później doszło do tragedii zapewne przez nieuwagę, choć ja sam nie potrafię znaleźć odpowiedzi, jak można stracić z głowy tak małe dziecko. Ale moim zdaniem to musiał być po prostu przypadek. Nieszczęśliwy traf – dodał anonimowy rozmówca Onetu, którego zdaniem rodzice nie zostawili malucha celowo bez opieki.

Zdanie jednego z mieszkańców Zubrzycy podziela drugi z mieszkańców. Jak zaznaczył, rodzina nie miała problemu z alkoholem.

– Ten zmarły chłopiec to syn mojego dalszego sąsiada. Znam tę rodzinę i była ona naprawdę fajna i poukładana. Może nie byli to jacyś bogacze, ale też nie było u nich biedy czy patologii – powiedział mężczyzna, po czym dodał – Nie pili, to typowa plotka.

Mieszkaniec Zubrzycy Górnej podkreślił, że Tomasz i Iza (imiona rodziców zmarłego chłopca) dbali o swoje dzieci.

– Ojciec był pracowity, a matka była dobra i troskliwa. Ona zajmowała się domem. Często jeździli na jakieś wycieczki, place zabaw, na baseny – dodał mężczyzna.

Tragiczny finał poszukiwań 1,5-rocznego chłopca z Zubrzycy Górnej

Jak pisaliśmy w naTemat, do tragedii doszło w sobotę 5 sierpnia w małopolskiej miejscowości Zubrzyca Górna. Miejscowe służby otrzymały informację o zaginięciu dziecka w sobotę około godz. 20:00. Zaginięcie zgłosiła matka. "Gazeta Krakowska" relacjonowała, że twierdziła, iż jej 1,5-rocznego synka nie ma w domu od około 40 minut.

Strażacy, którzy przeszukiwali okoliczne tereny, około godz. 21:00 odnaleźli nieprzytomnego 1,5-rocznego chłopca w korycie rzeki – na skarpie. "Dziecko miało obrażenia głowy, co mogło wskazywać, że potknęło się i upadło" – podał małopolski serwis. Strażacy rozpoczęli reanimację, którą przejął zespół ratowników medycznych. Przed godz. 22:00 karetka zabrała chłopca do szpitala w Nowym Targu. W nocy policjanci przekazali tragiczne informacje.

– Niestety, chłopiec nie żyje. Na miejscu zdarzenia z udziałem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu prowadzono czynności procesowe. Okoliczności tej tragedii wyjaśni prowadzone w tej sprawie śledztwo – poinformowała Dorota Garbacz z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.