Piotr Adamczyk na stałe rozgościł się w Hollywood. Teraz wystąpił w "słowiańskim" horrorze
Akcja filmu "Falling Stars" dzieje się w noc pierwszych żniw na zachodzie Stanów. "Wiąże się to z odprawianiem nieszkodliwych rytuałów, by udobruchać czarownice na niebie" – czytamy w opisie filmu.
Trzech braci odkrywa, że ich znajomy zabił i zakopał czarownicę gdzieś na kalifornijskiej pustyni. Postanawiają tam pojechać i przekonać się o tym na własne oczy. Na miejscu przypadkowo bezczeszczą zwłoki, co może się skończyć rzuceniem klątwy na ich rodzinę... chyba że przed wschodem słońca spalą trupa kobiety.
W obsadzie znaleźli się: Rene Leech, Shaun Duke Jr., Andrew Gabriel, Diane Worman, Greg Poppa oraz Piotr Adamczyk, który wciela się w filmie w napotykanego przez braci wędrowca.
– Musiałem jechać za wysłaną mi przez reżyserów pinezką. Kierowałem się GPS-em, bo nie było żadnych znaków drogowych. Dookoła wiatr przewalał biegusy dobrze znane z westernów, monotonny krajobraz umajony był jedynie drzewkami z Joshua Tree – mówił aktor w rozmowie z "Wyborczą".
Piotr Adamczyk w amerykańskim horrorze "Falling Stars". Gdzie go można obejrzeć?
Polski aktor od kilku lat występuje w różnych amerykańskich produkcjach - m.in. w trzech głośnych serialach, takich jak: "Hawkeye", "Nocne niebo" oraz "For All Mankind". Ekipa na planie nie kojarzyła go jednak z tych ról, bo też nie wcielał się w postacie pierwszoplanowe. Ma jednak ogromne doświadczenie aktorskie, którym się dzielił z młodszymi kolegami, a oni byli mu za to wdzięczni.
– To nie tak zwana popularność polska przyniosła mi te komplementy, tylko praca tu i teraz. Taki papierek lakmusowy jest aktorowi potrzebny. Gram dla widzów, a pierwszymi widzami jest ekipa. Lubię wiedzieć, czy idę w dobrym kierunku, a młodzi aktorzy na planie "Falling Stars" mi taki feedback dawali. Mogłem się nawet poczuć jak mentor – mówił w tym samym wywiadzie.
Jak się wkręcił do filmu? Zaprosił go jeden z reżyserów - Gabriel Bieńczycki. Poznał Adamczyka na planie filmu "Mayday", gdzie był operatorem zdjęć. Bieńczycki od dawna mieszka w Los Angeles - przeprowadził się tam w latach 90.
Druga połowa duetu, Richard Karpala, urodził się już w USA jako syn polskich emigrantów. To oni opowiadali mu różne baśnie ze słowiańskiego folkloru, w tym o Babie Jadze, która m.in. zainspirowała fabułę "Falling Stars".
Horror jest debiutem reżyserskim polsko-amerykańskich twórców. Film miał premierę na prestiżowym Międzynarodowym Festiwal Filmowym w Locarno w Szwajcarii. "Wyborcza" podaje, że został dobrze przyjęty przez krytyków. Robert Daniels ze "Screen Daily" chwalił go za "wigor, z jakim aktorzy wyrażają strach przed konsekwencjami swoich czynów, ale ganił wygrywanie przez nich emocji".
Nie wiemy, czy "Falling Stars" wejdzie do regularnej dystrybucji kinowej w Polsce, ale będziemy mogli go zobaczyć najpierw na warszawskim Splat!FilmFest (25-30 października), a potem na American Film Festival we Wrocławiu (7-12 listopada).