Policjant zgubił broń. Podczas pościgu wpadła mu do rzeki
We wtorek, tj. 8 sierpnia po godzinie 10 dyżurny straży pożarnej odebrał zgłoszenie, które dotyczyło pomocy policjantom. Jak się okazało, sprawa dotyczyła zagubionej przez funkcjonariusza broni.
– Otrzymaliśmy prośbę o pomoc w poszukiwaniach zagubionej rzeczy w Kłodawce – powiedział Bartłomiej Mądry, oficer prasowy gorzowskiej straży pożarnej w komentarzu dla portalu gorzowianin.com.
Gorzów. Policjant zgubił broń
O całej sprawie poinformował pan Jacek.
– Na wysokości starego młyna przy ul. Wyszyńskiego jest straż pożarna z policją i przeszukują rzekę Kłodawkę. Wiecie, co się stało? – napisał.
Policjantom w poszukiwaniach zaginionej broni towarzyszyli strażacy. Funkcjonariusze obu służb przez prawie trzy godziny przeczesywali rzekę Kłodawkę w poszukiwaniu służbowej broni policjanta. Sprawę skomentował rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.
– Policjant prowadził pieszy pościg za mężczyzną podejrzanym o przestępstwo. W pewnym momencie mężczyzna wskoczył do rzeki Kłodawki, więc funkcjonariusz ruszył za nim. W trakcie obezwładniania podejrzanego w wodzie, z kabury wypadła służbowa broń. Warto podkreślić, że nurt rzeki w tym miejscu jest bardzo silny. Mężczyzna został zatrzymany, natomiast przy wsparciu strażaków ruszyły poszukiwania służbowej broni – powiedział Grzegorz Jaroszewicz.
Zgubę odnaleziono ok. godziny 13.
Policjanci nagminnie gubią broń
Jakiś czas temu media obiegła informacja, że na Śląsku podczas próby zatrzymania, policjanci użyli służbowej broni do wybicia szyby. Niestety, broń wyślizgnęła się z rąk funkcjonariusza i pełna 16 nabojów wpadła do środka uciekającego auta.
Z kolei w Szczecinie jeden z funkcjonariuszy sam nie wiedział, gdzie zgubił swoją broń, która była nabita. Według przepisów każdy policjant zobowiązany jest do pilnowania swojego sprzętu służbowego, a nawet zabierania go do domu.
– Każdy funkcjonariusz, który jest w służbie stałej może broń zabierać. Wręcz musi zabierać broń do miejsca zamieszkania i cały czas z tą bronią się poruszać – powiedział wtedy podkom. Przemysław Kimon w komentarzu dla TVN24.