Próba porwania Wiktorii z Sosnowca. Śledczy informują o nowych zarzutach dla mężczyzny
Nowe zarzuty w sprawie porwania Wiktorii z Sosnowca
Przypomnijmy: jak poinformował rano we wtorek naTemat.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu prokurator Waldemar Łubniewski, mężczyźnie został już postawiony zarzut uprowadzenia małoletniego do 15. roku życia wbrew woli rodziców.
Za ten czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Rzecznik prokuratury w Sosnowcu w rozmowie z naszą redakcją ujawnił także, że 39-latek nie przebywa na obserwacji psychiatrycznej, jak podawano w innych mediach.
Podczas przeszukania mężczyzny zabezpieczono jego komputer, który został oddany do sprawdzenia przez techników policyjnych.
We wtorek po południu śledczy podali nowe informacje w tej sprawie. Prokurator Łubniewski, cytowany przez portal Interia, przekazał, iż "zostało wydane postanowienie o uzupełnieniu zarzutów, jednak ze względu na wagę i charakter sprawy w tym zakresie prokuratura nie będzie udzielała informacji".
– Prokurator, po przesłuchaniu podejrzanego po raz drugi, skierował do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd ma 24 godziny na rozpoznanie wniosku – wskazał śledczy. Nie trzeba było tyle czekać. Sąd już go rozpatrzył pozytywnie.
Porwanie Wiktorii. Dziewczynka została odnaleziona daleko od domu
Sprawa porwania Wiktorii. Co o nim wiemy? W sobotę wieczorem 11-letnia Wiktoria z Sosnowca wyszła z domu z workiem starych ubrań, które miała wyrzucić do jednego z pobliskich kontenerów. Po pewnym czasie rodzice dziewczynki, zaniepokojeni przedłużającą się nieobecnością córki, zaczęli szukać jej na osiedlu. Około godz. 22:00 o zniknięciu dziewczynki zawiadomili policję.
Dziennikarze Onetu ustalili, że worek z ubraniami, który miała ze sobą Wiktoria, znaleziono w zupełnie innym miejscu, po drodze prowadzącej do niewielkiej stacji kolejowej Sosnowiec-Dańdówka.
Jak wynika z poprzednich ustaleń medialnych, to właśnie z tego miejsca miał zabrać Wiktorię 39-letni mieszkaniec Koszalina. Dziewczynkę miały zarejestrować przy stacji kamery monitoringu.
11-latka ostatecznie odnalazła się w woj. zachodniopomorskim, 600 km od swojego miejsca zamieszkania. Ze względu na dobro dziewczynki policja i prokuratura nie zdradzają oficjalnie żadnych szczegółów.