"Ukraina postawiła na Niemcy. Gra na zmianę rządu w Polsce". Waszczykowski ostro o planach Kijowa

Natalia Kamińska
09 sierpnia 2023, 15:44 • 1 minuta czytania
Były szef MSZ z PiS Witold Waszczykowski uważa, że Ukraina chciałaby zmiany rządu w Polsce. – Im się wydaje, że powrót Platformy do władzy spowoduje jeszcze bardziej bezinteresowne zachowanie wobec Kijowa oraz uległość wobec polityki niemieckiej – przekonywał w rozmowie z "Wprost".
Witold Waszczykowski mocno o Ukrainie. "Jawnie gra na zmianę rządu w Polsce". Fot. Piotr Kamionka/REPORTER

Były szef MSZ z ramienia PiS Witold Waszczykowski rozmawiał na temat m.in. relacji polsko-ukraińskich z portalem "Wprost". – Ukraina w europejskiej architekturze bezpieczeństwa postawiła wyraźnie na Niemcy – mówił w tym wywiadzie.


Waszczykowski twierdzi, że Kijów gra na zmianę rządu w Polsce

Jak przekonywał, Ukraina "nie rozumie, jak funkcjonuje Unia". – Mam tego liczne przykłady, gdy spotykam się z nimi w Brukseli czy Strasburgu. Nie potrafią dobrze czytać gier między instytucjami europejskimi – licznych płaszczyzn ścierania się ideologii – wskazał.

Pojawił się też inny zarzut względem Ukrainy. Zdaniem europosła PiS "Ukraina w europejskiej architekturze bezpieczeństwa postawiła wyraźnie na Niemcy”.

– Uważają, że Berlin z poparciem amerykańskiej administracji demokratycznej będzie decydować o kształcie Unii i polityce bezpieczeństwa z pominięciem Warszawy – mówił.

Waszczykowski twierdzi ponadto, że władzom w Kijowie byłoby na rękę, aby PiS stracił władzę, gdyż jak mówił "Ukraina jawnie w ostatnich wystąpieniach gra na zmianę rządu w Polsce".

– Im się wydaje, że powrót Platformy do władzy spowoduje jeszcze bardziej bezinteresowne zachowanie wobec Kijowa oraz uległość wobec polityki niemieckiej – przekonywał.

I dodał: – Do nich nie dociera, że Niemcom nie zależy na wolnej i suwerennej Ukrainie – w kształcie sprzed 2014 roku. Oni chcą jak najszybciej spacyfikować konflikt z Rosją – jakimkolwiek kosztem terytorialnym – przywracając Kreml do światowego obiegu gospodarczego.

Przypomnijmy, że ostatnio nastąpił kryzys w relacjach Polski i Ukrainy. Spowodowały go słowa szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza, który stwierdził, że "Ukraina otrzymała od Polski naprawdę duże wsparcie", a nie docenia to tego wystarczająco.

Kryzys w relacjach Polski i Ukrainy

Jednak po tym, jak zarówno polskie, jak i ukraińskie MSZ wezwało ambasadorów, kolejne oświadczenie polskiej strony wydaje się być już mocno dyplomatyczne, jeśli porównamy je z wypowiedzią prezydenckiego urzędnika. "Polska chce dobrych relacji z Ukrainą. Muszą być one oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu dla narodowych interesów. Między partnerami należy unikać słów i działań, które szkodzą dobrym stosunkom" – poinformowano w zeszłym tygodniu w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych po spotkaniu z ukraińskim chargé d'affaires. Ambasador Wasyl Zwarycz nie mógł na nie przybyć, gdyż był w Ukrainie. Dyplomatyczna i wyważona była wówczas, w przeciwieństwie do słów niektórych ukraińskich polityków, reakcja Wołodymyra Zełenskiego. "Ukraina walczy o wolność swoją i całej Europy i jesteśmy wdzięczni każdemu narodowi, który pomaga. Bardzo doceniamy historyczne wsparcie Polski, która wraz z nami stała się prawdziwą tarczą Europy – od morza do morza. A w tej tarczy nie może być ani jednej rysy" – przekazał ukraiński przywódca w swoim oświadczeniu.