Tak posłowie PiS poniżali kobietę. Za "dawanie w szyję" Kaczyńskiego
Wczoraj, tj. 17 sierpnia, Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Sprawa rozpoczęła się od złożenia prywatnego aktu oskarżenia przez prawniczkę Dagmarę Adamiak i jednocześnie prezeskę Fundacji RÓWNiE.
"Nie wiem, jaki to wydział prawa dał pani magisterium"
Wniosek o uchylenie immunitetu został negatywnie zaopiniowany przez sejmową komisję regulaminową, spraw poselskich i immunitetowych. Samego Jarosława Kaczyńskiego nie było na posiedzeniu, ale za to wysłał dziewięciu posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy go bronili. Na sali ze strony PiS nie było ani jednej kobiety.
– Jarosław Kaczyński jest znany z tego, że jest szarmancki wobec kobiet – powiedział Marek Suski podczas posiedzenia komisji.
Po posiedzeniu komisji pojawiły się pytania, czy tak "szarmancki", jak dziewięciu posłów obrażających jedną aktywistkę i podważających jej kompetencje.
– Szczerze mówiąc, nie wiem, jaki to wydział prawa dał pani magisterium – powiedział poseł Zbigniew Dolata.
Zdaniem Jarosława Zielińskiego to "atak polityczny" na (bezdzietnego, starego kawalera) prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.
Wtórował mu Suski, mówiąc, że "to, co prezes mówił na temat naszych pań, to była troska, troska o ich kondycję".
Głos zabrał także Bartosz Kownacki, który twierdził, że "każdy, kto miał styczność z wicepremierem, wie, że ten "ma szacunek do kobiet". – Trudno przyjąć, żeby chciał je w jakiś sposób obrazić – kontynuował.
A jednak wiele kobiet poczuło się dotkniętych i obrażonych.
Zdaniem Zbigniewa Dolaty słowa Kaczyńskiego to "analiza socjologiczna".
– Przyczynami niezachodzenia w ciążę są alkohol, nadużywanie narkotyków, wiek, otyłość, dieta – mówił.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie odpuszczali i konsekwentnie brnęli w retorykę Jarosława Kaczyńskiego. Twierdzili, że słowa o "dawaniu sobie w szyję" mogły obrazić tylko kobiety, które rzeczywiście mają problem z alkoholem.
– Chyba że pani rzeczywiście "daje w szyję" i się poczuła obrażona, ale wygląda pani na osobę, która raczej nie jest osobą pijącą – powiedział Marek Suski.
Atakom na Dagmarę Adamiak nie było końca.
– Ja już nie chcę się pastwić nad panią – powiedział Jarosław Zieliński.
Z kolei Zbigniew Dolata mówił, że kobieta "jest tak wrażliwa" i, że "to dziecinne". Mówił także o "braku melisy", "środkach uspokajających" i "nadmiernym pobudzeniu" Dagmary Adamiak. Potem padły słowa podważające kompetencje zawodowe prawniczki.
Dagmara Adamiak: To nie jest kraj dla kobiet do życia
Poza Dagmarą Adamiak na posiedzeniu pojawiła się także posłanka Katarzyna Kotula z Lewicy.
– Nie ma dziś na świecie żadnych badań naukowych, które by potwierdziły, że kobiety do 25. roku życia nie zachodzą w ciążę, bo piją – powiedziała Kotula podczas trwania komisji.
Jej zdaniem słowa Kaczyńskiego o młodych Polkach to emanacja tego, co rząd robił młodym kobietom przez osiem ostatnich lat.
Przeczytaj też: Kaczyński nie zrozumiał Czarnego Protestu. "Nawet trudne ciąże powinny kończyć się porodem. By je ochrzcić i pochować" (2016) – To jest najbardziej antykobiecy rząd w historii – dodała.
Dagmara Adamiak wprost powiedziała politykom PiS-u, którzy zarabiają kilkadziesiąt tysięcy złotych na rękę, że "sama zarabiam 4200 na rękę, 2600 zł płacę za mieszkanie. Mnie na to po prostu nie stać".
Dodała również, że kontaktuje się z wieloma młodymi kobietami w Polsce, które po prostu boją się mieć dziś dzieci. "To nie jest kraj dla kobiet do życia" – dodała.
W komentarzu udzielonemu TVN24 powiedziała.
– Pierwszy raz miałam możliwość uczestniczenia w ogóle w czymś takim i niestety nie dziwię się, że ci panowie uważają, że pan Jarosław Kaczyński nie poniżył mnie. Bo oni tak naprawdę sami cały czas poniżali mnie na tej komisji. Mówili naprawdę okropne rzeczy.
Dalej dodała "podważali moją wiedzę, moje wykształcenie, to, kim jestem. To było naprawdę bardzo przykre". Młoda kobieta chciałaby przeprosin ze strony prezesa PiS. – Chciałabym, żeby po prostu powiedział w twarz, że przeprasza i żeby się tak nie zachowywał – powiedziała.
Kaczyński: Kobiety nie rodzą dzieci "bo dają w szyję"
W listopadzie prezes Prawa i Sprawiedliwości i jednocześnie wicepremier Polski powiedział, że niski poziom dzietności w Polsce jest spowodowany piciem alkoholu przez młode Polki.
– Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie – powiedział.
Jednocześnie stwierdził, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa, bo kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką".
– Ale jak do 25. roku życia daje w szyję to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach – powiedział Kaczyński.