"Idiota, zdradził taką piękną kobietę!". Nie znoszę takiego gadania: pokazuje nasz główny problem

Ola Gersz
26 sierpnia 2023, 13:50 • 1 minuta czytania
Spotykam się z tym na każdym kroku: w rozmowach ze znajomymi, w internecie, na TikToku, w popkulturze. Fakt, że mężczyzna zdradził przepiękną, atrakcyjną kobietę – jak Karol Dianę albo Vincent Cassel Monicę Bellucci – według wielu ma być ostatecznym dowodem na "bezczelność i głupotę" facetów. A gdyby zdradzona nie była zjawiskowej urody? Tu sytuacja się już zmienia, co pokazuje jeden z głównych problemów naszej kultury.
Zdrada ma mało wspólnego z samą urodą Fot. ALBERTO PIZZOLI/AFP/East News

Nie usprawiedliwiam zdrady. Nigdy nie będę jej usprawiedliwiać, bo to czysta podłość. Jednak wiem, że za większością zdrad kryje się jakaś historia: ludzkie dramaty, emocje, okoliczności, o których nic nam nie wiadomo, uczucia. Ludzie są bardziej skomplikowani niż byśmy chcieli, a mało co w życiu jest czarno-białe. Stety, niestety.


Staram się nigdy nie potępić ludzi, a raczej potępiać czyny. Jednak społeczeństwo uwielbia potępiać i woli czerń i biel od niuansów człowieczej natury. Nie lubimy, kiedyś coś wymyka się schematom i zasadom, które sami ustaliliśmy.

Jedna z takich zasad brzmi: nie można zdradzać pięknej kobiety. Niby nie powinno się zdradzać żadnej kobiety, ale nie oszukujmy się, żyjemy w prawdziwym świecie. Niedawno widziałam gdzieś w sieci zdjęcie kobiety z nadwagą siedzącej w dresie w zabałaganionym pokoju. Podpis brzmiał: "Wracasz do domu i to zastajesz. Co robisz?". Większość (obrzydliwych) odpowiedzi brzmiała: "uciekam" albo "zdradzam", pisały je także kobiety.

Oto nasza podwójna moralność. Kobieta, która nie jest konwencjonalnie atrakcyjna: nic dziwnego, że partner ją zdradził, powinna być wdzięczna, że w ogóle kogoś znalazła. Charity work. Kobieta atrakcyjna: takiej nie można "wygonić z łóżka" (moje "ulubione" określenie), a zdrada byłaby największą zbrodnią i głupotą. Czyli zdradę tej pierwszej można zrozumieć, zdrady tej drugiej już nie.

Zdrada i wygląd mają niewiele wspólnego

Zdrada NIKOGO nie jest w porządku, ale te podwójne standardy pokazują zafiksowanie naszej kultury na zewnętrznym wyglądzie. Atrakcyjność mierzona według standardów świata, w którym żyjemy, może wznieść cię na szczyt albo wrzucić pod walec. Inaczej są traktowani ludzie grubi i szczupli, piękni i uważani za mniej pięknych, mężczyźni wysocy i mężczyźni niscy. Oto nasz świat.

Dlatego mężczyźni, którzy zdradzają piękne kobiety (co ciekawe, w drugą stronę nie do końca to tak działa, ale to temat na inny tekst) są uważani za największą zakałę rodu ludzkiego. Są idiotami, głupkami. A jeśli zdradzą piękną kobietę z tą uważaną za mniej piękną? Wtedy nie mają już życia, bo stają się pośmiewiskiem, ostatecznym dowodem na męską bezczelność.

Pisałam już o tym zresztą w ubiegłym roku w innym felietonie zatytułowanym "'Jak mógł zostawić Dianę dla tej pokraki'. Czytam komentarze o Camilli i jest mi niedobrze". Król Karol III, który (jeszcze jako książę) zdradzał księżną Dianę z Camillą Parker-Bowles (dziś królową) jest bowiem koronnym przykładem zasady, że pięknej kobiety ani nie zdradza, ani nie zostawia. Czyli Karol jest większym palantem, niż gdyby zdradzał Camillę z Dianą, co byłoby "racjonalizowane" (dobrze wiecie, że tak by właśnie było).

W rzeczywistości jednak... wszyscy są zdradzani. Piękni i niepiękni, szczupli i nieszczupli, atrakcyjni i mniej atrakcyjni, wysocy i niscy. Nawet Diana i Monica Bellucci. O czym to świadczy? Że w prawdziwym życiu taką "zasadę" można o kant d*py potłuc.

Wniosek: wygląd zewnętrzny ani nie jest wszystkim, ani o wszystkim nie decyduje, co wielu wciąż zaskakuje.

Uroda nie ochroni od zdrady

Dlaczego zdradzamy? To pytanie nie do mnie (bo jesteśmy beznadziejni?). Ale czasem w grę wchodzi pożądanie, czasem zauroczenie. Nić sympatii albo zrozumienia, nuda, głupota, wyrachowanie, kompleksy, strach, złość, zemsta, zachwyt, euforia, samotność, przyjaźń, miłość. Tak, czasem również oczywiście uroda i atrakcyjność, ale wcale nie zawsze, obojętnie co nam się wydaje.

Tak jak pisałam, ludzie są skomplikowani, a życie pogmatwane. Atrakcyjna kobieta i atrakcyjny mężczyzna nie są ludźmi nie do zranienia i nie do zdradzenia. A mniej atrakcyjna osoba, wcale nie jest materiałem do zdrady. Związki z pięknymi ludźmi nie muszą być najszczęśliwsze i odwrotnie: związki z niepięknymi nie muszą być skazane na porażkę.

Wiem, chcielibyśmy by coś było łatwe i proste do wytłumaczenia. Logiczne. Chcielibyśmy być pewni, że uroda ochroni nas od bólu. Ale fakt jest taki, że Karol kochał Camillę od początku, mimo że nie jest tak piękna jak Diana. Nie zakochał się w najpiękniejszej, bo to wcale tak nie działa. To nie "Kopciuszek", w którym "brzydkie siostry" są skazane na samotność.

Dlatego pytanie: "jak on mógł zdradzić tak piękną kobietę" powinno brzmieć po prostu: "jak on mógł zdradzić?". Bo piękno nie ma tutaj nic do rzeczy, mimo że stawiamy je na piedestale. Czas je z niego zrzucić.