Kaczyński ma tajny plan na wybory, jednak nie wszystkim w PiS to się podoba

Mateusz Przyborowski
29 sierpnia 2023, 17:46 • 1 minuta czytania
W szeregach Prawa i Sprawiedliwości zapanowała chyba spora panika. Wrzesień za pasem, a politycy partii rządzącej wciąż nie wiedzą, jak będą wyglądać wyborcze listy. Jarosław Kaczyński chce przesuwać czołowych polityków do nieswoich okręgów. A to nie wszystkim się podoba.
Kaczyński ma tajny plan na wybory. Jego taktyka jest krytykowana w PiS Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER

Brak ogłoszenia do tej pory przez Prawo i Sprawiedliwość list kandydatów do Sejmu i Senatu budzi nie tylko coraz to nowe spekulacje, ale wywołuje także spore napięcia w obozie władzy. Mimo że do wyborów zostało nieco ponad sześć tygodni, politycy PiS nie wiedzą dziś, z jakiego okręgu wystartują i kto z nich w ogóle będzie miał szansę powalczyć o mandat posła albo senatora.


Kaczyński ma tajny plan na wybory. Jego taktyka jest krytykowana w PiS

Teraz, jak podaje Interia, okazuje się, że Jarosław Kaczyński chce wygrać jesienne wybory, stosując tzw. taktykę spadochroniarską, czyli przesuwać znane nazwiska do nieswoich okręgów. Tak zresztą prezes PiS ze swoim kandydowaniem do Sejmu – ma nie wystartować z Warszawy, a z Kielc.

Portal zauważa, że przy układaniu list kierownictwo z Nowogrodzkiej kierowało się strategią, która ma zmaksymalizować zyski. To znaczy, że popularne nazwiska trafiają do – na pierwszy rzut oka – nieoczywistych okręgów, gdzie możliwe jest ugranie dodatkowego mandatu. Jednak w partii nie wszyscy popierają plan prezesa PiS i jego najbliższych współpracowników.

– Takich roszad na listach jak w tym roku dawno nie widziałem. Rozumiem optymalizację zysków, ale ciężko jest robić kampanię w sześć tygodni, trafiając do okręgu, z którym nie ma się nic wspólnego – mówi portalowi jeden z polityków partii rządzącej.

Kolejny dodaje, że "dziś w PiS nikt nie ma do końca pewności, czy nie jest to jakaś rozgrywka prezesa, który wypuszczając takie informacje, sprawdza reakcje poszczególnych osób i frakcji". Inni politycy Zjednoczonej Prawicy mówią też, że taktyką Kaczyńskiego nie był szczególnie zachwycony Zbigniew Ziobro.

W 2019 roku szef Suwerennej Polski startował z Kielc i zdobył 115 tys. głosów, teraz jest przymierzany do kandydowania w Chełmie lub Rzeszowie. Z nieoficjalnych ustaleń Interii wynika, że Jacek Sasin ma być "jedynką" w Białymstoku. Małgorzata Wasssermann ma otworzyć listę w Krakowie, "jedynką" z Płocka ma być minister sportu Kamil Bortniczuk, a w Opolu pierwsze miejsce ma dostać Paweł Kukiz.

W Warszawie "jedynką" będzie prawdopodobnie Piotr Gliński, a w Łodzi – szef MSZ Zbigniew Rau. Jak informowaliśmy w naTemat, wciąż mają ważyć losy m.in. Michała Dworczyka, ale też – o czym informowało wcześniej Radio ZET – minister klimatu Anny Moskwy.

Kiedy PiS ogłosi listy kandydatów na jesienne wybory?

Według nieoficjalnych doniesień medialnych PiS zamierza zaprezentować listy kandydatów w tym tygodniu, po posiedzeniu Sejmu, najprawdopodobniej w czwartek. O podobnym terminie mówił we wtorek Ryszard Czarnecki.

– Myślę, że to się dokona jeszcze w tym tygodniu. Myślę, że na przykład czwartek czy piątek – – powiedział europoseł PiS w Onecie. Na pytanie, dlaczego jego partia zwleka z ogłoszeniem nazwisk kandydatów, Czarnecki użył cytatu z Biblii. – To wynika z Biblii, bo Biblia mówi "ostatni będą pierwszymi" – stwierdził.

Europoseł skomentował także możliwy start Jarosława Kaczyńskiego w województwie świętokrzyskim, a więc i możliwe starcie z byłym współpracownikiem i byłym ministrem edukacji Romanem Giertychem.

– Myślę, że Kielce to dość prawdopodobne miejsce. Kampania wyborcza czasem polega na tym, żeby zaskakiwać naszych szacownych oponentów. Myślę, że to był ruch, który zaskoczył opozycję, zwłaszcza KO – podkreślił Czarnecki. I dodał, że wystawienie Giertycha to strategia dobra zarówno dla PiS, jak i KO.