Zełenski w tarapatach. Ukrainą wstrząsają kolejne afery, eksperci alarmują

Katarzyna Florencka
30 sierpnia 2023, 13:19 • 1 minuta czytania
W ostatnich dniach na jaw wyszły kolejne dwie afery korupcyjne w Ministerstwie Obrony Ukrainy. Prezydent kraju Wołodymyr Zełenski próbuje zrównać prawnie korupcję ze zdradą stanu. Eksperci alarmują jednak, że zaproponowane przez niego przepisy tylko pomogą... ukrywać to przestępstwo.
Rządem Ukrainy wstrząsają kolejne afery korupcyjne Fot. Mindaugas Kulbis/Associated Press/East News

Ukraina. Na jaw wyszły kolejne afery korupcyjne

Jednak z ujawnionych ostatnio afer korupcyjnych dotyczy dostaw z Turcji po zawyżonej cenie kurtek letnich zamiast zimowych, z kolei druga związana jest z niezrealizowaniem całości dostaw amunicji artyleryjskiej przez polskiego pośrednika.


Jak zauważają eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich, kolejne wychodzące na jaw afery osłabiają pozycję ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa i mogą przyspieszyć jego dymisję. W poniedziałek minister, "odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy prezydent zaproponował mu rezygnację, udzielił wymijającej wypowiedzi".

W mediach krążą nazwiska potencjalnych następców szefa ukraińskiego MON: chodzi o wicepremiera Ołeksandra Kubrakowa oraz ministra ds. strategicznych gałęzi przemysłu Ołeksandra Kamyszina.

Plan Zełenskiego ws. korupcji budzi duże obawy

Reagując na serię skandali korupcyjnych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił z inicjatywą zrównania w prawie korupcji ze zdradą stanu. – Ustawodawcy otrzymają moje propozycje dotyczące uznania korupcji za zdradę państwa w czasie stanu wojennego – oznajmił prezydent Wołodymyr Zełenski.

Jeśli spełniłaby się deklaracja prezydenta, karą za korupcję byłoby od 12 do 15 lat pozbawienia wolności, konfiskata mienia i brak możliwości skrócenia kary. "Deklarowane przez prezydenta Ukrainy zaostrzenie walki z korupcją to potwierdzenie, że kontrola państwa nad wykorzystywaniem środków finansowych jest niewystarczająca, a instytucje odpowiedzialne za zwalczanie korupcji nadal nie są skuteczne. Proponowane wprowadzenie drakońskich kar ma charakter odstraszający i stygmatyzujący przestępców korupcyjnych" – czytamy w analizie OSW.

Plan prezydenta wzbudził jednak wśród części ekspertów duże obawy. Dwóch wysoko postawionych urzędników twierdzi w rozmowie z serwisem Politico, że w ukraińskich agencjach przeciwdziałających łapówkarstwu narastają obawy, iż nowe przepisy wyjmą spod ich nadzoru najważniejsze sprawy dotyczące korupcji, które zostaną przekazane Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy, która podlega Zełenskiemu.

Oznacza to, ża mogłaby ona potencjalnie mieć możliwość ukrywania przypadków korupcji z udziałem najwyższych urzędników. Urzędnicy alarmują w Politico, że takie posunięcie może zagrozić ukraińskiej infrastrukturze antykorupcyjnej.

– Utożsamiając korupcję ze zdradą stanu, administracja Zełenskiego manipuluje społecznym pragnieniem sprawiedliwości – powiedział Witalij Szabunin, szef Centrum Przeciwdziałania Korupcji (Antac), ukraińskiej organizacji pozarządowej monitorującej kwestie korupcji. Według niego cel administracji prezydenta jest inny – i jest to ochrona urzędników wysokiego szczebla przed zarzutami o korupcję oraz zdobywanie narzędzi do niszczenia politycznych przeciwników.