Dziwny haczyk ws. "jedynek" PiS. Protasiewicz mówił nam o tym dawno temu
Przypomnijmy, że 31 sierpnia "jedynki" PiS zaprezentował sam Jarosław Kaczyński. Na pierwszych miejscach list Prawa i Sprawiedliwości pojawiło się sporo zaskakujących zmian. Taką jest na przykład Zbigniew Ziobro, który wystartuje z pierwszego miejsca w Rzeszowie, a nie w Kielcach. Potwierdziło się, że w Świętokrzyskiem listę otworzy prezes.
W Warszawie pierwszy ma być Piotr Gliński. Z kolei szef MSWiA Mariusz Kamiński nie wystartuje w stolicy, lecz w Chełmie. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zajmie pierwsze miejsce w Legnicy, zatem ona przetrwała w swoim mateczniku. Podobnie będzie z Mirosławą Stachowiak-Różecką, która otworzy listę we Wrocławiu.
Kaczyński ogłosił "jedynki", ale jest pewien haczyk.
Jednak do "jedynki", a tym bardziej do jakiegokolwiek miejsca na liście, większość kandydatów Zjednoczonej Prawicy nie może się jeszcze przywiązywać.
Oficjalny termin na zgłaszanie list kandydatów na posłów oraz kandydatów na senatorów mija 6 września. Tymczasem w minioną Komitet Polityczny PiS podjął uchwałę, na mocy której do czasu rejestracji list w Państwowej Komisji Wyborczej... Jarosław Kaczyński może jednoosobowo zmieniać ich skład.
"Kaczyński na sam koniec będzie chciał wyeliminować troublemakerów"
Po części realizuje się więc scenariusz, o którym jakiś czas temu w rozmowie z cyklu #TYLKONATEMAT mówił poseł Jacek Protasiewicz z PSL-Koalicji Polskiej.
– Uważam, że Jarosław Kaczyński na sam koniec będzie chciał wyeliminować wszystkich "troublemakerów", którzy przez ostatnie lata utrudniali mu życie. (...) Ludziom, którzy swoimi obstrukcjami blokowali ich wykonanie, nie wybacza, co widzieliśmy na przykładzie Jarosława Gowina. Środowiska Ziobry nie udało mu się wewnętrznie rozbić, jak to zrobił z Porozumieniem, ale tu pomocna może być polityczna kuchnia – wskazał polityk.
I przypomniał, że "jedynymi oficjalnym reprezentantami partii czy koalicji przed PKW są pełnomocnicy wyborczy w okręgach". – Jestem pewien, że wszyscy oni będą ludźmi zaufanymi Kaczyńskiego, a nie Ziobry. A pełnomocnik wyborczy nawet na minutę przed rejestracją listy kandydatów może zmienić jej kształt zgodnie z wolą swojego szefa i wykreślić "niepewnych" z listy wyborczej – wyjaśnił Protasiewicz.