Krokodyle-mordercy i totalni zwyrodnialcy. Wybraliśmy osiem najlepszych australijskich horrorów

Maja Mikołajczyk
05 września 2023, 15:07 • 1 minuta czytania
Choć bohaterowie mówią w tym samym języku, co Amerykanie i Brytyjczycy, kina grozy z Australii nie da się pomylić z żadnym innym. W mających nas przerazić filmach z tego regionu strach często wywołuje konflikt z przyrodą albo napięcie psychologiczne. Oto najlepsze australijskie horrory.
Najlepsze australijskie horrory. [LISTA] Fot. kadry z filmów "The Loved Ones", "Piknik nad wiszącą skałą" i "Zabójca"

The Loved Ones, reż. Sean Byrne (2009)

Brent nie chce iść z Lolą na szkolny bal, jednak ona nie przyjmuje tego do wiadomości. Dziewczyna wraz ze swoim ojcem organizuje więc specjalną imprezę, na którym razem ze swoim wybrankiem są królem i królową balu. Przebieg spotkania będzie mieć jednak makabryczny charakter...


"The Loved Ones" to udany misz-masz gatunkowy, w którym Sean Byrne pożenił ze sobą teen slasher, czarną komedię, torture porn oraz dramat. Niestety, pomimo otrzymania nagrody na TIFF w Toronto, film nie zyskał rozpoznawalności, na jaką zasługiwał.

"Choć niektóre sceny wydają się wtórne, dzięki zaskakującym i szokującym zwrotom akcji oraz świetnym występom 'The Loves Ones' to mrocznie komiczny i pokręcony klejnot filmowego horroru" – podsumowała Kristy Strouse z portalu Wonderfully Weird and Horrifying.

Długi weekend, reż. Colin Eggleston (1978)

Peter i Marcia wybierają się na weekendowy wyjazd, by ratować swoje małżeństwo. W pewnym momencie zbaczają ze szlaku i zostają zdani jedynie na samych siebie. W królestwie fauny i flory zachowują się jednak tak, jakby to oni tam rządzili, co, jak się szybko okaże, nie wyjdzie im na dobre.

"Długi weekend" to pozornie kolejny australijski horror spod znaku animal attack z ekologicznym przesłaniem, jednak to nie koniec. Film Colina Egglestona opowiada także o traumie głównej bohaterki, o której przypomina jej otaczającą ją natura.

Australijski horror doczekał się w 2008 roku remaku w reżyserii Jamiego Blanksa ("Ulice strachu", "Walentynki") z Jimem Caviezelem ("Pasja", "Sound of Freedom. Dźwięk wolności") jednak nie zyskał takiego uznania, jak oryginał.

Zabójca, reż. Greg McLean (2007)

Australijskie kino grozy słynie filmami spod znaku animal attack, w których z reguły przedstawiciele królestwa zwierząt mszczą się na ludziach za ich mniejsze lub większe przewinienia. Nie inaczej jest w przypadku "Zabójcy" Greg McLean, znanego także z popularnej dylogii i serialu "Wolf Creek".

Niewielki statek ze wczasowiczami zbacza z kursu i wpływa na wody nieznanego i odizolowanego jeziora. Zbiornik wodny nie jest jednak niezamieszkany, a jego tubylec szybko oznajmia ludziom swoją obecność. Grupka turystów będzie musiał walczyć o przetrwanie w starciu z aligatorem, mając do swojej dyspozycji jedynie niewielką wysepkę.

Co ciekawe, w filmie zobaczycie znane z hollywodzkich filmów twarze, a mianowicie Mię Wasikowską ("Diabeł wcielony", "Crimson Peak. Wzgórze krwi") oraz Sama Worthingtona ("Avatar: Istota wody" i "Przełęcz ocalonych").

Relikt, reż. Natalie James (2020)

Kay jedzie ze swoją córką Sam do domu swojej matki Edny, która zniknęła. Gdy kobieta wraca, nie potrafi powiedzieć, gdzie była. W całym domu można znaleźć tropy wskazujące na to, że demencja kobiety postępuje, co doprowadzi do przerażających sytuacji w życiu trzech kobiet.

"To horror, który nie jest banalnym straszakiem, a przemyślaną metaforą cierpienia, z jakim mierzą się osoby dotknięte demencją starczą. Prawdziwe życie potrafi przerażać bardziej niż fikcja" – recenzowała dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.

Reżyserka filmu Natalie James szykuje na 2024 rok thriller, czyli "Apartament 7A", który tym razem zrealizuje na gruncie amerykańskim, z takimi gwiazdami jak Julia Garner ("Ozark", "Kim jest Anna?"), Dianne Wiest ("Hannah i jej siostry", "Synekdocha, Nowy Jork") oraz Jim Sturgess ("Across the Universe", "Atlas chmur"). Patrząc na to, co zaprezentowała w "Relikcie", zdecydowanie warto na niego czekać.

Babadook, reż. Jennifer Kent (2014)

"Babadook" gościł już wielokrotnie na naszych listach i w tym zestawieniu nie mogło go zabraknąć. Pełnometrażowy debiut australijskiej reżyserki Jennifer Kent uważany jest bowiem za jeden z najlepszych horrorów ubiegłej dekady.

Amelia mieszka sama z synem, który zaczyna dziwnie się zachowywać. Sześcioletni Samuel twierdzi, że w ich domu czai się potwór. Choć kobieta początkowo mu nie wierzy, z czasem jednak sama zostaje świadkiem niepokojących zdarzeń w ich domu.

Kent pod skórą potwora w filmie przemyca problemy psychologiczne bohaterów i choć ta koncepcja obecnie może wydawać się nudna, gdyż znalazła już sporo naśladowców (niemal bliźniaczym filmem do "Babadooka" jest amerykański horror "Kiedy gasną światła), w australijskiej produkcji zadziałała świetnie.

Niebezpieczna gra, reż. Richard Franklin (1981)

Quid to kierowca ciężarówki, który lubi zabierać ze sobą autostopowiczów. Gdy pewnego razu dowiaduje się, że na wolności jest seryjny morderca, zaczyna podejrzewać mężczyznę w zielonej furgonetce, który zawsze wykonuje coś podejrzanego, gdy go mija...

"Niebezpieczna gra" to horror w reżyserii Richarda Franklina, który stanął za kamerą niedocenianej, lecz w niektórych kręgach kultowej "Psychozy II". W jednej z ról zobaczycie Jamie Lee Curtis, która już wtedy za sprawą występów w takich filmach, hak "Halloween", "Mgła" czy "Bal maturalny" zaczynała zyskiwać status ikony horroru.

Co dość zaskakujące dla kina tego typu, film na portalu Rotten Tomatoes otrzymał od krytyków 92 proc. pozytywnych recenzji. Jeden z recenzentów porównał go do wyreżyserowanego przez Hitchcocka "Okna na podwórze" w wersji "drogowej".

Ogary miłości, reż. Ben Young (2016)

Vicki wychodzi po kryjomu z domu na imprezę. Nocne wyjście kończy się jednak dla niej tragicznie, gdyż nastolatka zostaje porwana przez dwójkę okrutnych psychopatów. Para zwyrodnialców znęca się nad nią na wszelkie możliwe sposoby, jednak nie wie, że wkrótce to oni staną się ofiarami emocjonalnej manipulacji Vicki.

"Intensywna gra aktorska i kilka naprawdę hipnotycznych tropów muzycznych sprawiają, że film jest unikalnym portretem wzlotów i upadków ludzkości" – napisał w swojej recenzji o "Ogarach miłości" Patrick Cavanaugh z portalu The Wolfman Cometh.

"Ogary miłości" to seans zdecydowanie dla widzów o mocnych nerwach. Debiutancki film Bena Younga to jak do tej pory najlepsza pozycja w jego filmografii, gdyż jego późniejsze projekty (jak m.in. "Zagłada" czy "Clickbait") nie doczekały się podobnie wysokich ocen od krytyków.

Piknik pod wiszącą skałą, reż. Peter Weir (1975)

"Piknik pod wiszącą skałą" to adaptacja powieści Joan Lindsay pod tym samym tytułem z 1967 roku, za którego kamerą stanął Petet Weir, czyli reżyser nominowany do Oscara m.in. za "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" i "Truman Show".

14 lutego 1900 roku. Podczas tytułowego pikniku odbywającego się pod lokalną atrakcją w pobliżu góry Macedon w stanie Victoria w Australii w tajemniczych okolicznościach giną uczennice i ich nauczycielka. Co się z nim stało?

Film w reżyserii Weira to propozycja dla tych widzów kina grozy, którzy przedkładają niepokojącą atmosferę i klimat nad wartką akcję i jump scare'y. Ponadto "Piknik nad wiszącą skałą" to klasyka kina surrealistycznego i onirycznego, której seans na długo pozostanie w waszej pamięci.