Senat odpowiada na "lex Tusk". Powołał własną komisję i już wyłonił jej członków
Senat odpowiada na "lex Tusk". Powołał własną komisję, która zbada rosyjskie wpływy
Senat powołał w czwartek Komisję Nadzwyczajną do spraw zbadania wpływów rosyjskich na decyzje organów władzy publicznej w Polsce. Za jej powołaniem opowiedziało się 49 senatorów, nikt nie był przeciwko, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
To odpowiedź na powołaną z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości sejmową komisję tzw. lex Tusk. Co ciekawe, kandydatów do senackiej komisji nie zgłosił klub PiS.
Jej członkami zostali natomiast senatorowie: Agnieszka Kołacz-Leszczyńska, Wojciech Konieczny, Krzysztof Kwiatkowski, Gabriela Morawska-Stanecka, Aleksander Pociej, Sławomir Rybicki i Kazimierz Ujazdowski.
Jeszcze w czwartek komisja ma wybrać kandydata na przewodniczącego, którego powoła w głosowaniu cały Senat. Jak poinformował wicemarszałek Michał Kamiński, również w czwartek ma się odbyć pierwsze posiedzenie.
Do zadań nowo powołanej komisji należeć będzie zbadanie wpływów rosyjskich w procesie stanowienia i stosowania prawa w Polsce od 2005 r. oraz zidentyfikowanie możliwych zagrożeń ze strony rosyjskich służb specjalnych i wskazanie sposobów przeciwdziałania tym zagrożeniom.
W Polsce są rosyjscy szpiedzy
W uzasadnieniu do ustawy zostały wymienione konkretne sprawy, którym się przyjrzy. Wśród nich znalazły się m.in. rosyjski wątek tzw. afery podsłuchowej, honorowanie przez państwo polskie i polityków PiS zagranicznych polityków o udowodnionych związkach finansowych z Rosją oraz import węgla i gazu LPG z Rosji mimo wojny z Ukrainą. Komisja ma przyjrzeć się także utracie za zaniżoną kwotę kontroli nad grupą Lotos.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki stwierdził, że przy sprawie "sprzedaży za bezcen Saudyjczykom Lotosu i MOL-owi" wpływy rosyjskie są aż nadto widoczne. Podkreślał, że na inwigilację agentury rosyjskiej pod różnymi postaciami wskazuje także import rosyjskiego węgla. Poza tym w Polsce, według marszałka, działają "regularni szpiedzy, pożyteczni idioci i przekupieni ludzie wpływu".
"Ważne jest, by obywatele dowiedzieli się, kto i jakie decyzje podejmował, kto czyj interes reprezentował oraz kto jakie kierunki polityczne, gospodarcze i geopolityczne przez wiele lat w Polsce reprezentował" – czytamy w uzasadnieniu do powołania senackiej komisji.