Auto z Polski taranowało radiowóz. Niemcy zszokowani tym, co znaleźli w środku
Jak relacjonuje niemiecki "Bild", funkcjonariusze chcieli zatrzymać Renault z polską tablicą rejestracyjną na autostradzie w pobliżu Kodersdorf w kierunku Drezna w Niemczech. Jednak mężczyzna siedzący za kierownicą za wszelką cenę próbował uciec policji.
Niemcy. Ponad 20 imigrantów w aucie na polskich numerach
– Przy prędkości 120 km/h w niektórych miejscach najeżdżał na pobocze, poruszał się też wolnym pasem w tunelu Königshainer Berge – przekazał rzecznik policji Michael Engler. I dodał: – Kierowca próbował zepchnąć jeden z radiowozów z drogi.
Policji udało się jednak ich wyprzedzić. Wtedy też kierowca i pasażer wyskoczyli z samochodu, przeskoczyli przez barierkę i zaczęli uciekać. Nic to nie dało – funkcjonariusze byli szybsi. Zatrzymali dwóch Ukraińców.
Następnie odkryli, że w furgonetce, którą może podróżować tylko siedem osób, znajduje się 17 Irakijczyków i siedmiu Syryjczyków. Ci zostali zakwaterowani w ośrodkach recepcyjnych, z których mogą trafić na listę do przekazania z powrotem do Polski. Natomiast przemytnicy zostali tymczasowo aresztowani.
Fot. Niemiecka policja
Co ważne, niemieckie służby mają spore problemy, jeśli chodzi o napływ nielegalnych migrantów. Policja nie jest w stanie kontrolować wszystkich przyjezdnych, których od początku roku w Niemczech pojawiło się ponad 70 tysięcy. Według tamtejszej prasy większość z nich przybywa z Polski.
Trudna sytuacja na granicy Polski i Niemiec. Chodzi o nielegalną imigrację
"W sierpniu do Niemiec nielegalnie przybyło ponad 15 000 migrantów. To dobre 40 procent więcej niż w lipcu" – takie dane podał niemiecki "Bild". Jak informuje dziennik, policjanci z reguły wychwytują uchodźców tuż po przekroczeniu granicy. Większość z nich przybywa z Czech i Szwajcarii, jednak najwięcej do Niemiec dotarło z Polski.
"Od początku roku do sierpnia przybyło 71 tysięcy migrantów, co jest wzrostem o 58 procent w stosunku do tego samego okresu w zeszłym roku. Natomiast w porównaniu do 2021 roku to aż 145 proc. więcej" – przekazał niemiecki serwis.
Heiko Teggatz, przewodniczący Federalnego Związku Policji został poproszony przez dziennikarzy "Bilda" o komentarz w tej sprawie. Teggatz nie krył swojego rozżalenia i stwierdził, że dawno przestrzegał przed takim scenariuszem.
– To jest nie do pomyślenia, teraz już jest 'pięć po dwunastej'. Od miesięcy o tym mówiliśmy, ale nikt nie chciał słuchać. Minister spraw wewnętrznych jako jedyna mogłaby przynajmniej ograniczyć nielegalną migrację, jednak najwyraźniej nawet nie myśli o zrobieniu czegokolwiek – powiedział szef tamtejszej policji.
Jak już też pisaliśmy w naTemat, władze Niemiec za kryzys migracyjny po części obwiniają Polskę. W tym roku zawnioskowali ws. oddania Polsce 3377 cudzoziemców, a 495 osób już wróciło do naszego kraju. U naszego zachodniego sąsiada byli oni nieleganie, gdyż to Polska była ich pierwszym krajem unijnym, w którym zostali zarejestrowani.