Piróg szczerze o powrocie do "Top Model". "Zwolnią mnie kiedyś z telewizji"
Michał Piróg, zanim rozpoczął swoją telewizyjną karierę w stacji TVN był uznanym tancerzem i choreografem. Widzowie kojarzą go głównie z roli jurora w programie "You Can Dance – Po prostu tańcz" czy prowadzącego hitowego programu "Top Model". Teraz program powrócił w jesiennej ramówce z kolejną edycją.
Piróg szczerze o powrocie do 'Top Model'. Wspomniał o aferze z Wolińskim
Michał Piróg w najnowszym wywiadzie dla portalu plejada.pl zdradził, jak i czy w ogóle wyobraża sobie życie bez "Top model". – Wracać zawsze jest miło, bo to jest tak, że powiesz sobie "już nigdy tego nie zrobię", ale jak nie robisz dwa, trzy miesiące, to jednak "może bym zrobił". Telewizja jest nadal miłą przygodą, ale to nie jest tak, że nie mogę żyć bez tego. W hierarchii pracy wyżej stawiam sobie scenę, a telewizja jest miłym dodatkiem. Zwolnią mnie kiedyś z tej telewizji, bo zawsze to podkreślam – poinformował.
Tancerz w trakcie wywiadu zdradził, który format ogląda z największą radością. Jak się okazało, Piróg zazdrości Martynie Wojciechowskiej. – Jest mnóstwo formatów w telewizji, które mnie fascynują i myślę, że bycie ich częścią jest czymś niesamowitym. Dobrze wspominam udział w "Azji Express", uwielbiam przygodówki, programy sprawnościowe, nie zapomnę też, jak współprowadziłem "S.O.S. dla świata", który był bardzo istotny dla nas, dla świata – podkreślił.
– Całe życie zazdroszczę Martynie Wojciechowskiej, że ma tę "Kobietę na krańcu świata", ale nie ze względu na podróże, tylko na fascynujący świat i ludzi, których spotyka. Misję tego programu, która jest spełniana, bo poznajemy, jak różni ludzie są na tym świecie, jak wiele jeszcze jest rzeczy, o których nie mamy pojęcia, jak ten świat jest nadal nieeksplorowany przez nas – dodał, zachwycając się formatem dziennikarki.
Piróg o aferze z Wolińskim. "Dzisiaj wszyscy wszystkich łapią za słowo"
Pierwszy odcinek "Top Model" wywołał wśród widzów wiele emocji. Dawid Woliński powiedział do jednego z uczestników, że ma być "gotowym, pięknym produktem". Te słowa oburzyły widzów TVN, a także modela Anatola Modzelewskiego, który zaatakował projektanta w sieci. Co o tej aferze uważa Piróg?
– Trzeba pamiętać, że wychowywaliśmy się w czasach, gdy pewne normy były inne. Jeszcze pięć lat temu Polacy gremialnie mówili "Murzyn", "czarnuch", "Cygan". Powoli oduczamy się pewnych rzeczy robić, powielać, mówić, ponieważ zdaliśmy sobie sprawę, tudzież ktoś zauważył, że to nie jest w porządku. Pewne przyzwyczajenia językowe, które istniały przez 30, 40 lat mogą czasami wziąć górę – tłumaczy.
Jako osoba, która całe życie pracowała jako tancerz, teraz pracuję w teatrze, uważam, że moje ciało jest pewnego rodzaju własnością, przedmiotem tworzącym całość. Oczywiście, jestem człowiekiem, natomiast w tej komórce kreatywności, roli, jestem trybikiem, który musi się dostosować. Plasteliną, którą sobie klei reżyser, choreograf. Moje ciało jest po to, aby zostało wykorzystane do konkretnej rzeczy. Może nie jestem produktem, ale nie obraziłbym się, gdyby ktoś mi powiedział, że oczekuje produktu doskonałego w danej roli. Może to był niefortunny dobór słów.
Mimo wszystko Piróg zwrócił uwagę na fakt, że "dzisiaj strażnikami moralności są ci, którzy o wiele gorzej się zachowują i gorzej traktują ludzi". – Są tymi strażnikami moralności, żeby było o nich trochę głośniej. Nie przesadzajmy. Dzisiaj wszyscy wszystkich łapią za słowo, a tymczasem sami oszukują na rachunkach, na vacie, robią przekręty. Podejrzewam, że Dawid będzie miał teraz w głowie to, żeby nigdy więcej nie mówić "produkt" do człowieka – podkreślił.
Prowadzący "Top Model" dodał, że często wypowiadamy słowa, które nieświadomie krzywdzą drugiego człowieka.
– Są pewne rzeczy, których się nie oduczymy, bo myślimy, że skoro intencja nie jest zła, to to nie jest krzywdzące. Jest. Trochę wody upłynie, zanim na stałe to sobie uświadomimy. Pochodzę z rodziny, która przez swoje pochodzenie słyszała niemiłe słowa. Inne pochodzenie etniczne, kulturowe było piętnowane i Żydów traktowało się tak, żeby kogoś obrazić, co wyczuwaliśmy. Natomiast jeżeli ktoś do mnie powie cokolwiek z ładunkiem dotyczącym pochodzenia, ale czuję, że ta intencja nie jest zła, to ja się nie obrażę – podsumował Michał Piróg.