"Straszyli nas zakazami zbierania grzybów". Wojewoda PiS wprowadził zakaz wstępu do lasów
Sezon grzybowy w pełni, ale nie wszyscy miłośnicy tych przysmaków będą je pozbierać na własną rękę. Kilka nadleśnictw z województwa zachodniopomorskiego wprowadziło zakaz wstępu do lasów państwowych. Mowa tu m.in. o terenach Nadleśnictwa Trzebież (powiat policki w tym np. Puszcza Wkrzańska), Chojna, Mieszkowice. Zakazy weszły na podstawie rozporządzenia wydanego przez wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego.
Nowe zakazy uderzają przede wszystkim w grzybiarzy. Dlaczego je wprowadzono?
Zakaz wstępu przypomina kontrowersyjne zamykanie lasów w czasach pandemii. Tym razem powód jest podobny, ale nie dotyczy ludzi, tylko dzików i świń i szalejącego wirusa ASF (Afrykański Pomór Świń). W tamtej części Polski jest jedno z ognisk, które chcą ograniczyć urzędnicy i leśnicy.
Decyzja wojewody też wywołała oburzenie, bo mało kto widzi związek między spacerem po puszczy, a rozprzestrzenianiem wirusa u dzików i świń (można go jednak przenosić na podeszwach butów, ale na szczęście nie jest groźny dla ludzi). Swój sprzeciw w sprawie wygłosiła posłanka Magdalena Filiks.
Szczeciński Wojewoda poradził sobie z walką z ASF. Rozszerzył swoje rozporządzenie i wydał zakaz mieszkańcom kolejnych powiatów zbierania grzybów. Bo przecież to każda i każdy z tych mieszkańców Polic, czy Szczecina idzie do lasu i po powrocie wchodzi do chlewni, po czym zaraża całe stado trzody chlewnej, wiadomo. Gdyby to nie było tak durne, byłoby nawet śmieszne , ale takich głupot nie było nawet za PRL. Straszyli nas zakazami zbierania grzybów. No i wprowadzili. Tak tego nie zostawię.
Posłanka nawiązała do słów Jarosława Kaczyńskiego z sierpnia tego roku. Prezes PiS uważał, że Unia Europejska pod kierownictwem Niemiec zmierza do ograniczania suwerenności innych państw członkowskich. Jako przykład podał sytuację prywatyzacji lasów.
– W bardzo wielu krajach te lasy są w prywatnych rękach i wstęp jest wzbroniony. My mamy wolność, chodzimy na grzyby. Ogromna część Polaków chodzi na grzyby. To jest część naszej wolności. I nie damy jej sobie zabrać – grzmiał Kaczyński.
Spacer po szlakach - tak, ale zbieranie grzybów - nie. Zakazy w okolicach Szczecina mogą trochę potrwać
Decyzję nie podjęła UE, ale wojewoda z ramienia PiS, ale de facto oznacza, że nie pozbieramy sobie teraz grzybów w okolicach Szczecina (nie można także iść polować na zwierzynę bez zgody powiatowego lekarza weterynarii).
Warto zauważyć, że są pewne odstępstwa ważne dla mieszkańców. W przypadku np. Nadleśnictwa Trzebież zakaz nie dotyczy "oznakowanych dojazdów do osad leśnych, szlaków turystycznych, rowerowych, obiektów rekreacyjno-wypoczynkowych, obiektów turystycznych oraz parkingów leśnych".
– Jeśli zatem turysta rowerowy wjedzie na leśną drogę, na której jest wyznaczony szlak turystyczny, to oczywiście zakazu nie złamie. Jednak jeśli np. na przejeździe pożarowym czy też innej drodze oznakowanego szlaku nie ma, zakaz go obowiązuje – mówił w rozmowie z "Wyborczą" nadleśniczy Tomasz Kulesza. Tak więc na dobrą sprawę w lasach objętych zakazem możemy spacerować czy jeździć po wyznaczonych szlakach, ale nie możemy od nich odbić, by oddać się pasji grzybobrania. "Wyborcza" podaje, że na zagrożonych terenach mają pojawić się stosowne tablice z ostrzeżeniem, a leśnicy na razie będą tylko informować, niż od razu wlepiać mandaty. Zakazy mogą obowiązywać przez cały sezon, a nawet i dłużej.