Zełenski dziękuje Niemcom i reszcie Zachodu. Zastanawiający brak pewnego "sojusznika"
Wojna w Ukrainie trwa już ponad półtora roku, ale ofiary putinowskiej napaści wciąż mogą liczyć na wsparcie zachodnich sojuszników. Wołodymyr Zełenski przypomniał o tym w swoim najnowszym oświadczeniu.
Prezydent Ukrainy zaczął od krótkiego zrelacjonowania przygotowań do zbliżającego się Forum Przemysłu Obronnego. Wydarzenie to ma przypieczętować zachodnie inwestycje w rozwój ukraińskiej zbrojeniówki, a sojusznikom z NATO pozwolić na zaczerpnięcie wiedzy, jaką Ukraińcy zdobyli w boju z Rosjanami.
Oni wciąż pomagają Ukrainie. Wołodymyr Zełenski dziękuje m.in. Niemcom i USA
Później polityk wyliczył państwa nadal wspierające rząd w Kijowie. Podziękowania trafiły między innymi do Niemców, którzy przekazali kolejną partię pomocy militarnej i przymierzają się do budowy w Ukrainie fabryki czołgów koncernu Rheinmetall. Stany Zjednoczone zostały natomiast docenione za zaostrzenie sankcji wobec Rosji.
Zełenski mówił także o zapewniającej szkolenie ukraińskich pilotów Belgii, przekazującej już dwunasty pakiet pomocy obronnej Danii oraz Norwegii – temu państwu ukraiński prezydent podziękował za decyzję o przekazaniu dodatkowych środków na powojenną odbudowę. W kontekście pomocy finansowej wspomniał on jeszcze o Korei Południowej.
Jak łatwo zauważyć, Zełenski ani słowem nie zająknął się o długo uchodzącej za "największego sojusznika" Polsce. Co nie może dziwić, bo w ostatnich miesiącach rząd Prawa i Sprawiedliwości wykonywał wobec Ukrainy ruchy sprzyjające raczej interesom putinowskim.
Rząd PiS znów pod ramię z Orbánem. Polska odwraca się od Ukrainy
Jak wielokrotnie wspominaliśmy w naTemat.pl, bezpośrednim powodem napięcia na linii Warszawa-Kijów jest kwestia importu zboża z Ukrainy do państw Unii Europejskiej. Aby chronić interesy rolników z państw członkowskich, Komisja Europejska na pewien okres wprowadziła embargo na ten surowiec. Na Zachodzie sytuację w rolnictwie udało się już opanować i decyzja KE straciła moc 15 września.
Temu rozstrzygnięciu nie podporządkowały się jednak trzy kraje wspólnoty. Obok Polski to Słowacja oraz Węgry rządzone przez Viktora Orbána – wieloletniego sojusznika PiS na arenie europejskiej, a zarazem najwierniejszego partnera Władimira Putina w UE.
– Jak można szantażować Ukrainę, kiedy ona prowadzi wojnę z Rosją, odpiera napaść agresora i służy de facto zapewnieniu bezpieczeństwa Polski? – komentował tę sytuację Jacek Czaputowicz, czyli były minister spraw zagranicznych w rządzie Mateusza Morawieckiego.
– Pewne interesy partyjne zadecydowały, że myśmy się odwrócili od Ukrainy. Zaczęli ich naciskać, krytykować, skłócać i to jest sprzeczne z polską racją stanu – dodał polityk podczas niedawnego wystąpienia przed kamerami TVN24.