"Takiej katastrofy jeszcze nie było". W tej kurii zapanował popłoch, bo brakuje księży

Agnieszka Miastowska
18 września 2023, 21:34 • 1 minuta czytania
Jak podkreślają księża, w kurii zapanował popłoch, bo tak małej liczby powołań nie było od dawna. W pierwszym terminie do krakowskiego seminarium zgłosił się tylko jeden kandydat. To katastrofalna sytuacja w diecezji, która uchodzi za centrum polskiego życia religijnego.
Katastrofa z powołaniami. W Krakowie tylko jeden kandydat, w kurii popłoch Fot. MONKPRESS/East News

Katastrofa w Kościele – spadek powołań

Pierwszy wyraźny spadek powołań nastąpił po śmierci Jana Pawła II w 2005 r. Niecałe dziesięć lat później ks. Wojciech Sadłoń opublikował swoją pracę doktorską pt. "Religijny kapitał społeczny". Pisał wtedy o tym, że od 2004 do 2010 r. spadek sięgał 20 procent. Jak podaje krakowski oddział "Gazety Wyborczej", w szerszym planie czasowym te dane są jeszcze dotkliwsze dla Kościoła w Polsce. "W 2009 i 2010 liczba alumnów na pierwszym roku jest o 40 proc. niższa niż w latach 80" – podawał ks. Sadłoń. W czarnych barwach maluje się natomiast sytuacja powołań w roku 2023. Jak podaje gazeta, w pierwszym terminie do krakowskiego seminarium zgłosił się tylko jeden kandydat. Krakowska kuria nie komentuje jednak sytuacji. Nie zechciała także odpowiedzieć pytania o statystyki i diagnozę. Na skomentowanie sprawy anonimowo zdecydowali się jednak duchowni. Jeden z nich powiedział, że "powołania to nie zawody, ale jednak wstyd, że w sąsiedniej diecezji tarnowskiej kilkunastu młodych mężczyzn chce wstąpić na drogę kapłańską, a w Krakowie chętnych jak na lekarstwo". Inny dodał, że "w kurii jest popłoch, bo takiej katastrofy jeszcze nie było".


Księża z diecezji krakowskiej dostali nawet list z prośbą, by wesprzeć podczas mszy św. rekrutację do seminariów. Duchowni twierdzą, że polecenie przyszło z kurii.

"Nie musisz uchodzić za porządnego chłopaka"

Ciekawą kwestią jest także strona zachęcająca do rozeznania w powołaniach, o której wspomina gazeta. Oto, jakie podpowiedzi przed wyborem kapłańskiej drogi można tam znaleźć – a dokładnie informacje na temat tego, co nie powinno być przeszkodą.

Nie jest nią brak pewności ("Nigdy nie osiągniesz całkowitej pewności. Wystarczy, że czujesz, że to jest to, mimo obaw"). I kolejne: "Trudna sytuacja rodzinna, np. brak ojca"; "To, że masz grzechy, z którymi się ciągle zmagasz"; "To, że podobają Ci się dziewczyny"; "To, że nie uchodzisz za 'porządnego chłopaka'". Księża muszą też zdawać sobie sprawę z tego, że od duchownych nie płynie zbyt dobry przykład. "(...) obserwowane złe przykłady realizowania powołania kapłańskiego też nie powinny zniechęcać. (...) Nie przejmuj się, nie musisz powtarzać tego schematu" – czytamy. Warto spojrzeć na statystyki. Do wszystkich polskich diecezji inkardynowanych było w 2020 roku 24 208 księży. Najwięcej duchownych było w diecezji tarnowskiej (1535), krakowskiej (1159) oraz katowickiej (1030). Rok później w Polsce było już 23 984 księży. Najnowszych danych Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego jeszcze nie podał, ale spadki są widoczne, choćby patrząc na liczbę wyświęcanych kapłanów.  "GW" pisze nawet o "efekcie Jędraszewskiego". Arcybiskup ma być osobą, która szczególnie odpycha młodych od dołączenia w szeregi duchownych. "W archidiecezji krakowskiej pod koniec maja tego roku metropolita abp Marek Jędraszewski wyświęcił zaledwie 7 diakonów. Dwie dekady temu młodych mężczyzn chętnych do bycia kapłanami było dwa razy więcej. To 50-procentowy spadek w porównaniu do roku 2000, gdy metropolitą był kard. Franciszek Macharski" – czytamy.