Zatrzymanie posłanki Gajewskiej. Kim jest brutalny nadkomisarz "Dusiciel", który kierował akcją?

Natalia Kamińska
20 września 2023, 15:23 • 1 minuta czytania
Kinga Gajewska rozmawiała we wtorek z wyborcami w Otwocku na temat afery wizowej. W tym mieście spotkanie wyborcze miał też Mateusz Morawiecki. Posłanka została wciągnięta jednak szybko przez policję do radiowozu. Akcją kierował nadkom. Sławomir Grzegorzewski, który w zeszłym roku chwytał za gardło aktywistę Tomasza Kaczmarskiego. Media przypominają, że ma on nieoficjalnie ksywkę "Dusiciel".
Wciągnięcie Gajewskiej do radiowozu. Akcją kierował brutalny policjant. Fot. Donald Tusk/Twitter

Akcją zatrzymania posłanki Koalicji Obywatelskiej Kingi Gajewskiej w Otwocku kierował nadkomisarz Sławomir Grzegorzewski. Tak wynika z nagrań, które dostępne są w internecie.


Kontrowersyjny policjant brał udział w akcji przeciw posłance Gajewskiej

Jak pisze portal OKO.press, "to ten sam – dość wysoki rangą – funkcjonariusz, który w październiku 2022 roku wsławił się chwytaniem za gardło aktywisty Lotnej Brygady Opozycji Tomasza Kaczmarskiego". "Miało to miejsce podczas organizowanej przez LBO tzw kontrmiesięcznicy smoleńskiej – na oczach i przed obiektywami reporterów OKO.press" – przypomina serwis. Policjant ma ksywkę "Dusiciel".

Z relacji portalu wynika, że "podczas tamtej akcji funkcjonariusze Grzegorzewskiego wykazali się niepohamowaną brutalnością". – Uderzyłem plecami. W lewej ręce miałem szczekaczkę. Nie mogli jej wyrwać, bo miałem obwiązaną paskiem na ręce. Nadepnęli mi więc butem na rękę, by ją wyszarpać. Deptali mnie, gdy leżałem na ziemi, kopali po żebrach. Długo po zajściu znalazłem na ręce jeszcze ślad odciśniętego buta – opowiadał Kaczmarski, cytowany przez OKO.press.

"Nadk. Sławomir Grzegorzewski. Warto zapamiętać to nazwisko. To on dowodził atakiem milicjantów na posłankę Kingę Gajewską, potem uderzał ramieniem (widać na nagraniu) w mikrofon TVN24, kiedyś zasłynął duszeniem aktywisty który odważył się na legalnej demo używać megafonu" – napisał również o tym policjancie dziennikarz Piotr Maślak.

Przypomnijmy: we wtorek sprawę Kingi Gajewskiej nagłośnił Donald Tusk. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej udostępnił nagranie, na którym posłanka jest wciągana do radiowozu przez funkcjonariuszy policji.

Co wydarzyło się w Otwocku?

"Policja zatrzymuje posłankę Kingę Gajewską informującą mieszkańców Otwocka o 250 tysiącach migrantów wpuszczonych przez PiS" – napisał były premier. Na udostępnionym nagraniu słyszymy, jak ludzie informują policję, że mają do czynienia z posłem, który jest chroniony immunitetem. W obronie parlamentarzystki wystąpił także Paweł Zalewski z Polski 2050.

– Przyjechaliśmy do Otwocka z grupą osób wspierających, żeby poinformować o aferze wizowej osoby, które mają dostęp tylko do jednego kanału komunikacji, czyli do TVP – mówiła naszej redakcji jeszcze we wtorek Gajewska.

– Wzięłam megafon i powiedziałam, że 250 tys. wiz zostało wydanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości dla obywateli krajów afrykańskich i azjatyckich. Nagle na mnie, jedną kobietę, pojawił się cały kordon policji, żeby mnie wynieść – dodaje.

Parlamentarzystka wyjaśniła, że nie miała nawet możliwości wyjęcia legitymacji poselskiej. – Funkcjonariusze wzięli mnie za ręce. Podniesiono mnie i wsadzono do radiowozu. Wielokrotnie mówiłam, że jestem posłanką. Mówił to też Paweł Zalewski – tłumaczyła naTemat.pl polityczka KO.