Mateusz Morawiecki agitował w Otwocku, podczas gdy Kinga Gajewska informowała wyborców o aferze wizowej. Nagrania, na których policja siłą zaciągnęła posłankę do radiowozu, właśnie okrążają sieć. Polityczka w rozmowie z naTemat na gorąco mówi o kulisach zdarzenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kinga Gajewska na gorąco o akcji policji w Otwocku
W ostatniej chwili Donald Tusk udostępnił w mediach nagranie, na którym widzimy, jak posłanka Platformy ObywatelskiejKinga Gajewska została siłą zaciągnięta do radiowozu przez funkcjonariuszy policji w Otwocku.
Tuż po ujawnieniu doniesień skontaktowaliśmy z Kingą Gajewską, która na gorąco poinformowała o tym, w jaki sposób doszło i jak przebiegała interwencjapolicji.
– Przyjechaliśmy do Otwocka z grupą osób wspierających, żeby poinformować o aferze wizowej osoby, które mają dostęp tylko do jednego kanału komunikacji, czyli do TVP – mówi.
– Wzięłam megafon i powiedziałam, że 250 tys. wiz zostało wydanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości dla obywateli krajów afrykańskich i azjatyckich. Nagle na mnie, jedną kobietę, pojawił się cały kordon policji, żeby mnie wynieść – dodaje.
Parlamentarzystka wyjaśnia, że nie miała nawet możliwości wyjęcia legitymacji poselskiej. –Funkcjonariusze wzięli mnie za ręce. Podniesiono mnie i wsadzono do radiowozu. Wielokrotnie mówiłam, że jestem posłanką. Mówił to też Paweł Zalewski – tłumaczy.
– Jestem w dużych emocjach – przyznaje, po czym podsumowuje: – Chciałam przekazać wyrazy uznania dla kobiet, które od lat protestują na ulicach i są traktowane w ten sposób. Ja miałam dużo szczęścia, że jako posłanka z immunitetem, zostałam po prostu wypuszczona. Ale np. Barbara Nowacka podczas Strajku Kobiet oberwała w twarz gazem.
Do sprawy odniosła się Komenda Stołeczna Policji. W komunikacie udostępnionym na Twitterze czytamy: "Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano".
"Ta interwencja jest przedmiotem wyjaśnień Wydziału Kontroli. Podkreślamy, że policjanci nie znają wszystkich osób posiadających immunitet. Niezbędną wiedzę uzyskują dopiero po okazaniu legitymacji" – czytamy.
Jak pisaliśmy w naTemat, Kinga Gajewska kandyduje do Sejmu z drugiego miejsca na listach PO w okręgu podwarszawskim. Jeszcze w ostatnich dniach lipca parlamentarzystka także została zaatakowana w Otwocku, jednak wtedy przez wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
– My mamy zinwentaryzowanych ponad tysiąc gmin, gdzie ludzie nie mają dostępu do innych kanałów informacyjnych. My będziemy w każdym takim miejscu, żeby pokazać, jaka jest prawdziwa polityka PiS, jak aleje milionerów, ale również pokazujemy nasze propozycje dla Polaków. Mowa m.in. o 1,5 tys. "babciowego", czy 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku – powiedziała.
Tak też się dzieje. Jeszcze w ostatnich dniach posłanka przyszła na spotkanie Patryka Jakiego, podczas którego zabrała głos i również mówiła o aferze wizowej.
Kompletnie stracili kontrolę nad polską granicą i sprzedali nasze bezpieczeństwo za łapówki. Wpuścili 250 tys. migrantów z Azji i Afryki. Straszyli, straszyli a sami ich wpuścili